życiowe pytania
Kiedy byłem małym chłopcem mama mnie
pytała,
dokąd to tak ciągle biegam, pędząc niczym
strzała,
czy nie jestem może głodny i jak tam
koledzy
i dlaczego wieczorami siedzimy na
miedzy?
Kiedy byłem kawalerem dziewczyny pytały,
czemu ciągle się rumienię, czyżbym był
nieśmiały,
jaką muzę lubię słuchać i czy zbieram
znaczki
oraz, po co wieczorami siedzę u
sprzątaczki?
Kiedym z lubą się ożenił stale mnie pytała,
czy mi zupa przypalona bardzo smakowała,
jak mi leci w mojej pracy i czy szef jest
miły
oraz czemu wciąż na szyi mam napięte
żyły?
Dzisiaj jestem starym wdowcem, nikt o nic
nie pyta,
czasem przyjdzie w odwiedziny z opieki
kobita
i fakt jedno na dzień dobry zadaje pytanie,
takie że się mózg lasuje, dusza w pionie
staje.
Tutaj przerwę mój monolog, by tekst trzymał
grację...
- Proszę powiedz, o co pyta?
- O mą defekację!
Komentarze (24)
Życie jest do d. jednym słowem, kończymy na tym
pytaniu, albo, jeszcze gorzej trwamy w tym temacie
latami poprzedzającymi przepisową starość.
Jesteś niesamowity. Twoja wyobraźnia tworzy świetne
wiersze. Zawsze czytam je z przyjemnością. + i Miłej
niedzieli.
Świetny wiersz,pozdrawiam
Zyciowo, bardzo.
Pozdrawiam:)
Ewidentnie życiowe pozdrawiam serdecznie;)
Druzgocąca rzeczywistość....
Pozdrawiam Ciebie Szuflado najserdeczniej:-)
Relaksującego nocnego Świętowania:-)
:)))) doskonale ukazujesz w jaki sposób w różnych
etapach życia człowieka, okazywana jest troska... bo
chociaż zmienia się wymowa pytań, zawsze oznacza
troskę o nasze samopoczucie, nawet tak przyziemne
pytanie o stolec :) te pytania wzrazaja rowniez inny
rodzaj troski... ale dopoki istnieje jakiekolwiek
zainteresowanie... bo juz w trumnie nikt nas nie
zapyta o nic. Andrzeju, probuje jedynie patrzec
optymistycznie :)
Moc serdecznosci:)
nie,nie mam nic wspólnego z peelem, jeszcze aż taki
stary nie jestem.. jednak jak wiemy czas płynie
dziękuję za odwiedziny
kłaniam:))
Leciutko napisana refleksja i przykra
Pozdrawiam
Miło się czyta, ale chyba nie masz wiele wspólnego z
peelem.
Fajnie się czyta i z uśmiechem :)
Pozdrawiam Andrzeju :*)
dziękuję państwu za odwiedziny pod moim wierszem i
spokojnej nocy życzę:)
super z sarkazmem, ale i z dystansem...rozbawiłeś:))
pozdrawiam
widzę, że humor Cię nie opuszcza (chyba ten wiersz już
czytałam)
Spodobał mi się Twój wiersz. Jak tak piszesz, to chyba
ciągle jest jeszcze naprawdę dobrze! A pani z opieki
miała znów trudny dzień? I tylko jedno mnie nurtuje:
co Ty u licha robiłeś u tej sprzątaczki? :)