...żyję nadzieją...
rozkwitam wiosną
zapachem żonkili
zmysły raduję
myślą zagłębiona
w księżyca poświacie
czar nocy zapisuję
o brzasku kropelkami kryształów
rozświetlam poranek
zatapiam się w wonności lasu
marzeniom szlak przecierając
lotem dmuchawca uczę się wolności
w przestworzach czasu szybuję
przemijanie pajęczą nicią
zaplątało się w moje włosy
ręką je zdejmuję
wyrzucam z roztargnieniem
odchodzę z przebiśniegu bielą
by narodzić się na nowo
z przyszłoroczną nadzieją
Komentarze (5)
Wiosną, przyroda i ludzie budzą się się do życia.
Będzie pięknie.
Pozdrawiam:)
... bynajmniej pragniesz, by cząstka Twej duszy, która
jest ułamkiem chwili piękna natury, wznosiła się ponad
nieziemski czas. Móc chłonąć magiczny dotyk marzeń,
tulić w sobie widoki cieszące serce...oczy wypatrują,
serce woła, dusza śpiewa.
bardzo lubie czytac Twoje wiersze.bogate
opisy,metafory..podoba mi sie!
Spoko wiersz. Myślę że warto czytać twoje wiesze.
hmm..z wiosna zawsze budzą się nadzieje razem z
kwiatami i całym światem ....ładny liryczny wiersz