Żyletka...
Znowu wyciagnełam żyletke...
Ot tak...bo ten "ból" jest łatwiejszy do
zniesienia niż całe to trwanie.
I znów zakreśle żyletką Twe imie
kochanie...
A krew płynie cienką strużką czasami
mieszając się ze słonymi łzami.
A kiedy mam lepszy humor to spoglądamy na
te "niewinne" rany i już sobie przypominam
,że Ciebie nie ma o mój Kochany...
Pomóż mi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.