żywioł
czarne chmury objęły niebo,
zajadle toną we łzach dnie i noce.
zalana ziemia nie wchłonie już
ani jednej kropli, z wściekłością
wypluwa do koryta rzeki.
wezbrane górskie potoki lawiną
rwą do przodu, przybierając na sile,
spienione rozrywają brzegi, żeby
łoskotem rozpłynąć w wielką wodę.
wzburzona bezlitośnie zbiera żniwo.
przerażenie wyziera z oczu,
pozostało pokornie czekać.
autor
nowicjuszka
Dodano: 2014-05-16 20:46:18
Ten wiersz przeczytano 2152 razy
Oddanych głosów: 54
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (69)
Piękny opis natury która swą mocą potrafi nas niekiedy
przerazić ucząc w ten sposób pokory . Miłej niedzieli.
Woda i ogień dwa żywioły bardzo niebezpieczne.Wiersz
to pokazuje dlatego glosuje..dobrej nocy..SPOKOJNEJ
JUTRO SŁONECZKA.
Nowicjuszko powódź to straszny żywioł, którego nie
jest się w stanie zatrzymać, pozostaje więc czekać i
wierzyć, że zaświeci słońce. Wiem co czujesz. Ciekawie
to ujęłaś. Pozdrawiam.
Bardzo wszystkim dziękuje za przeczytanie i
komentarze.
Dobrej nocy życzę.
...pozostało pokornie czekać aż niebo płakać wreszcie
przestanie, na łaskę przyrody.Przejmujący "motyl"
bezsilności wobec żywiołu.Pozdrawiam i uśmiech
zostawiam :-)
Czytać o takiej nawałnicy, a przeżyć ją to dwa
przeciwległe bieguny.
Każdy żywioł, który pochłania życie i dobytek jest
straszny:(
Pozdrawiam, życząc spokojnej bezdeszczowej nocy:):):)
Pięknie to ujęłaś, pozdr.
woda to jeden ze strasznych bywa żywiołów
u Nas też bardzo duze opady deszczu od tyg już
pozdrawiam:)
Wielkie ostrzeżenie ,pozdrawiam
"Ewa Złocień"
bardzo dziękuję i pozdrawiam.
"Eremi"
mieszkam w górach i przez tydzień przeżyłam chwile
grozy, już nie pierwszy raz.Oprócz rwących
rzek,potoków i strumieni, podtopiło
drzewa, które masowo się przewracały, przez trzy dni
byłam bez prądu, wody i gazu.
Na dodatek silne wichury,
najgorsze w tym wszystkim jest
czekanie kiedy ten horror się
skończy, ale już dzisiaj przestało padać i wiać, jest
już dobrze. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję.
Bardzo na czasie. Żywioł przeraża, a nam pozostaje
pokornie czekać. Pozdrawiam życząc słonecznej pogody
:)
PS> Twój wiersz jest bardzo sugestywny, bo wspomnienia
są jak żywe.
"Alina-ala" bardzo dziękuję.
Niestety matka natura nas nie oszczędza i uczy pokory.
Pozdrawiam serdecznie.
W moim komentarzu na końcu bez
słów "ale co po drodze" nie wiem
dlaczego się nie usunęło.
Kilka lat temu wyjeżdżaliśmy z gór uciekając dosłownie
przed wodą. Kilka godzin później tam, gdzie
mieszkaliśmy, przez kilka dni nie można było się
ruszyć z miejsca. Strumyk szerokości 40 cm zalał
okoliczne pola i podtopił domy, a huragan zatarasował
drogi połamanymi drzewami.