żywioł
czarne chmury objęły niebo,
zajadle toną we łzach dnie i noce.
zalana ziemia nie wchłonie już
ani jednej kropli, z wściekłością
wypluwa do koryta rzeki.
wezbrane górskie potoki lawiną
rwą do przodu, przybierając na sile,
spienione rozrywają brzegi, żeby
łoskotem rozpłynąć w wielką wodę.
wzburzona bezlitośnie zbiera żniwo.
przerażenie wyziera z oczu,
pozostało pokornie czekać.
autor
nowicjuszka
Dodano: 2014-05-16 20:46:18
Ten wiersz przeczytano 2136 razy
Oddanych głosów: 54
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (69)
bardzo madre slowa pozdrawiam
Tak natura nas uczy pokory wobec zycia:)
Moja droga Olu to był przymusowy
urlop od Beja, matka natura nie przebiera, przeżyłam
chwile grozy
trzy dni bez prądu, wody i gazu,
teraz się martwię, żeby nie porwało mi mostku bo będę
odcięta
od świata. Pozdrawiam serdecznie.
z żywiołem się nie wygra, pozdrawiam
jest dramatycznie
:)
Świetnie oddałaś dramatyzm żywiołu,
a faktem jest,że powodzie to straszna rzecz...
Pozdrawiam nowicjuszko serdecznie:)
Podtopienia, rzeki mają już nadmiar wody. Smutne, ale
to natura i my nic nie możemy. Pozdrawiam nowicjuszko.
Witam po przerwie urlopowej od Beja:)
Dramatycznie, ale niestety i prawdziwie. Natura nas
uczy pokory.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wobec żywiołu tylko pokora. I bezradność.
Dobry tekst, Nowicjuszko :)