żywot życiowego kaleki
jestem dziwny osobliwy
jestem zakręcony, dokuczliwy
myśli me nieodgadnione
ciągliwe,lepkie,czarne
jak strumienie smołowe
niraz w myśli szale
w nieznane się zapuszczałem
poszukiwałem czegoś sam nie wiem czego
zrozumienia, wytrwałości może boga swego
spacerowałem po bezdrożach, torowiskach
błądziłem po ścierniskach, wysypiskach
poznawałem wielu ludzi
którzy pili, ćpali
bo człowiek się nudzi
mnie też życie nudziło
upite sumienie w kieliszku się kryło
nieraz z byle powodu
skakałem zawieszony za kark do grobu
nieraz łykałem drażetek stosy kolorowe
popijając je ostrym alkoholem
nieraz trzymałem żyletki w ręku swym
chciałem golić nimi nadgarstki tak mocno
aby wypłynoł z nich życiodajny płyn
nieraz samochód chamował z piskiem kół
na mym ciele parszywym z góry w dół
w marzeniach tylko dalekie wędrówki
byle gdzie, byle co i łyk wiśniówki
w głowie piosenki i muzyka
zielone wojaże, obecny świat niech znika
spoczynek na brudnym dworcu
bądź na polu w makowym korcu
spoczynek na wieki
życiowego kaleki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.