O s o b i e . . . czyli jestem...
Jestem twoją dziką marą
a tyś mą oswojoną jaźnią…
Będę grzechu ci kotarą,
gdy inni ciebie zbłaźnią,
gdy na życia scenie
będziesz już tylko cichym
wspomnieniem…
Byłem ci uzupełnieniem,
Kiedy pustki czułeś smak
Dziś już wszystko się zmieniło
Wszystko jest nie tak…
Zło się w oczach odrodziło,
gdy źrenice nam ściemniały
całą jasność przywaliły
gęste, mroczne, lite skały
Zamrożone ludzkie ego…
Podświadomość przypalona błahym dnia
płomieniem
Samokontrola zgubiła już niejednego
Teraz zwą go bladym cieniem…
…bo dzień nocą się staje…
Dziwne!
Mój kochanek już nie sunie po ulicy za
dnia.
Czy zbyt blady czy nieśmiały
to wiem tylko ja…
Niespełnienie mam na imię…
Na pozór „ja”, naprawdę
„my”
Komplikując życie wiekiem
żyję, umieram jak sny…
a jestem tylko człowiekiem…
co ścieżki wydreptał
jako zwierzę w lesie,
które osamotnione
przeklina życia stronę,
w której żyć mu przyszło
bo poranione młodych nie wychowa…
bo… jestem tylko
człowiekiem…
co szuka namiętnie,
tego, co paradoksalnie
nazywamy lękiem…
co niszczy świadomie
swój dorobek życia
stawiając dylemat: bycia lub nie bycia
Potencjał mam, ty zaś czyny masz w
rękawie
Motywacja określi, czy śnię na jawie
czy jestem tylko pojęciem suchym
co mózg karmi pojedynczym okruchem
Na zew zawsze gotowy stawić innym czoła
Nawet jeśli dusza nic uczynić nie zdoła
Nawet jeśli ciało zbyt dużym
ciężarem…
Stoczę się w otchłanie, pobratam się z
żarem…
Spełnię swe marzenia
Zanim wpadnę w stan jakiegoś
nieistnienia
Obalę teorie tego świata
Zanim śmierć uznam za swego kamrata
Wyzwolę swą duszę
Zanim pocierpię katuszę…
Oddam swe bijące serce
Bo już nie spotkamy się więcej…
Zapamiętaj mnie człowiekiem…
Komentarze (1)
troche dziwny wiersz. przeczytałam dwa razy i chyba
zrozumiałam, że chodzi o niespełnioną miłość. szukasz
jej , pragniesz spełnić swoje marzenia, nawet kosztem
śmierci...