*** /jedni odchodzą/
jedni odchodzą chociaż
bardzo chcieliby żyć
mają raka wyrok zapadł
inni zostają chociaż
od lat marzą o śmierci
nie umieją zawiązać pętli
rozłożysty stwór
wpada do sypialni
gdy śnię o wierszach
których nie umiem napisać
zbieraj się mówi
w księżycowej dżungli
wersy wybijają
gorącymi źródłami
czuję ich żar ale nie znam
ani jednego słowa
wtedy poznaję wolność
rozłożysty stwór
o zatroskanych oczach
zlizuje krew z moich żył
gdy śnię o powrocie
Komentarze (26)
Jak Twoje słowa są prawdziwe z jednej strony rzucająca
się z mostu osiemnastolatka a z drugiej jej koleżanka
umierająca na białaczkę gdzie tu sprawiedliwość
Bywa też i tak, że ktoś kto z powodu nieuleczalnej
choroby trudno znosi ciągłe cierpienie ciała i duszy
sam prosi Boga o rychłe skrócenie męki.
Poruszona refleksyjnym wierszem,
pozdrawiam serdecznie.
Niezwykle poruszające wersy...
Pozdrawiam ciepło Wando :)
Witaj Wando, poruszające serce wersy, pozdrawiam
ciepło.
Wspaniała poezja, niezwykłą, poruszająca...
Pozwolę sobie za wandaw.
Pozdrawiam serdecznie.
Zaniemówiłam! Zaparło mi dech w piersiach czytając
Twój niezwykły wiersz, który porusza do głębi.
Pozdrawiam serdecznie Wandeczko :)
Fascynujacy wiersz, klimat. Rodzi pytania, na ktore
trzeba sobie samemu odpowiedzieć.
Pozdrawiam serdecznie.
Niezwykły. Świetna klamra z otwartą puentą.
Ta krew często jest u Ciebie.
Umieramy i nic na to nie poradzimy.
Śmierć w jednym jest sprawiedliwa- dotyczy wszystkich
bez wyjątku.
bo człowiek to przekorna bestia
Witaj
Podziwiam Twój poetycki kunszt.
Przesyłam ukłony.
Podoba mi się wiersz, choć mam problem z
rozszyfrowaniem rozłożystego stwora.
Miłego wieczoru:)
Życzę zatem peelce powrotu do gorących źródeł i
poznania słów...
Pozdrawiam :)
Kolejny, niesamowity wiersz...
Pozdrawiam serdecznie