Marzenie by być policzkiem
Wieczorna suknia
Obsuwa się ramiączko, kusząco
Ukazuje biel, czyni się gorąco
Delikatny tiul przy dekolcie
Okrywa, nie widzę
przy małym wzroście
Plecy, marzenie by być policzkiem
chociaż troszeczkę
Wzgórki, zawsze obok w dotyku
miedzy nimi sztylet w połysku
Nad tym wszystkim te oczy, brwi
kusi, szelmowsko kusi
Zatraca się czerń i zimno te z dala
Czerwona jej suknia –zniewala
Biodra – czy można krzyknąć z sił całych
Istota w czerwieni, kwiat w rękach
omdlałych
Wiat ten leniuch roznosi zapachy wonne
błękit oczu, czerwień sukni, moje serce
wątłe
Jak wytrzymać i być dżentelmenem przy
niej
skoro członki palców drętwieją
serce, dusza,oczy miłośnie się śmieją
Obsuwa się dalej ramiączko u sukni
Jej zapach, czerwień wiruję
zatracam się, całuje jej szyję
te plecy, ta czerwień sukni to ich skutki
Bolesław -opracował tą postać wierszem
Autor:slonzok
Bolesłąw Zaja
Komentarze (3)
O! Kusząco.
I pięknie.
Bardzo czerwono i zmysłowo udało Ci się opracować tę
postać. Pozdrawiam serdecznie :)
Zmysłowo, pozdrawiam serdecznie.