*** (na kantach filiżanki)
na kantach filiżanki
gdzie usta są i panka kawy
gdy ty te usta maczasz
w ruchu łagodnej obławy
- wyśmienicie dopasowanym
do fryzyry, do kształtu twarzy;
gdzie dotyk wargi do filiżanki
nie koi, ale dziwnie parzy;
zatapiasz się w tej kawie
jak delfin w płynącej wodzie,
kołyszesz się i drażnisz
i wiem dlaczego siorbiesz!;
wyznaczona już granica, lecz
za duże dla mnie cło.
w pokoju z kartką schowam się
i szczęściem te kartkę napoję,
a ciebie niech bierze kelner!
bo pragnę, a granica to hotelowe pokoje
bo skomlę, a wilk to zwierz i ty też;
daj swoje piękno i tańcz,
bo mi jest źle
i środka mi tu brak.
już wychodzę!

taciak

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.