-TANIEC-
Przesuwam swą nogę
lekko, i w bok
palcami muskam podłogę,
potem cichy skok.
Biodra się ruszają
w rytmie nieprzerwanym,
pięty uderzają
z odgłosem niesłyszalnym.
Ciało raz wygięte,
raz na baczność staje,
w melodii zaklęte,
piękniejszym się zdaje.
Rozwiane me włosy
wokoło się kręcą,
jak na wietrze kłosy,
subtelnością nęcą.
Dłonie jak na fali
delikatnie płyną,
ręce mknąc po tali,
gdzieś w powietrzu giną.
I szybciej i prędzej
tańczę wśród ciemność,
dając z siebie więcej,
pozbywam się złości.
Oddaje całą siebie
mam dużo sił jeszcze,
lecz brakuje Ciebie-
Zatańcz ze mną wreszcie!!!
Razem znajdźmy w końcu
melodię co ciała połączy,
zawirujmy w tańcu,
który nigdy się nie kończy....
dla Tego, który nie lubi tańczyć ;P niech każdy znajdzie swą melodię, bo tańcem wyraża sie duszę....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.