*** /wszystko co zburzyłam/
chciałam ci pokazać
że prawie nie widać ruin
wszystko co zburzyłam
wygląda na arcydzieło lecz
to nie ja jestem artystką
tylko mgła
wdarła się w rzęsy pędzlami chmur
w usta wilgotnym tchnieniem
osiadła tu na plaży
jak pramatka wysiadująca
nowe życie
i zdałam sobie sprawę
że dźwięki morza są
czymś więcej
w podróży między wymiarami
niosły nas do łona
pogwary wody szumy perlenie
tłumione wybuchy małych fal
brzmią jak początek
bicia własnego serca
gdy niewidzenie było jeszcze
wiedzeniem wszystkiego
a ruiny - niewypaloną cegłą
Komentarze (36)
Że morze, że szepty,
że serc bicie w rytmie,
co wali i wali
w Pramatce Przyrodzie.
My z Matką znów w zgodzie,
by cegłę - tę na gruz - wypalić
Bo chmury nam usta -
jak chusta wilgotna -
zasłonią, że dech nam zapiera.
Jak chłoniesz szum fali,
co z sercem ją zgrali,
to mądrzej i siebie odbierasz.
zastanawiam się ile spostrzeżeń, ile przemyśleń i ile
uczuć zmieściłaś w tym wierszu z nadmorskiej mgły...
w wierszu, w którym szumi morze, a mgła działa jak
filtr;
kiedy nasze telefony tracą zasięg - ustaje szum
informacyjny i zostajemy sami z sobą;
to paradoks, że we mgle widzimy znacznie dalej;
sięgamy wzrokiem do początków stworzenia;
a stworzenie to coś co już się zdarzyło, trwa, i wciąż
kreuje nowe światy;
stwarzanie to proces ciągły, a dowodem na to jest ten
Twój wiersz;
ukłony Wando i ciepłe, serdeczne pozdrowienia :)
/tylko mgła
wdarła się w rzęsy pędzlami chmur
w usta wilgotnym tchnieniem/
Zachwyca...
Pozdrawiam.
Wspaniały wiersz dopinguje do zadumy. Pozdrawiam
serdecznie, miłego weekendu:)
świetny!
Uwielbiam....