Zajazd stoi u drogi Hubertusem...
Przypadek sprawił ,że wracając z Rybnika
szosą
Zauważyłem barwny zajazd, zaprasza nawet
nocą
Parking wyścielony bielą kamyczków, woda
je zrasza
Zajazd, przed nim właściciel gestem
zaprasza
Szyld okazały na nim napis HUBERTUS
wymalowany jak żywy
Patron tych co to w lesie
im wolno z fuzji strzelać do zwierzyny
Hubertus ma swojego konia, za kitą lisa
bieży
Przed zajazdem brązowe futro lisa leży
Półmrok, kryształy błyski w kandelabrach
Zwierzyny wypchanej pełniutko na
ścianach
Stoliki i stoły, gną się pod wazonami z
kwiatami
Uśmiech obsługi, jestem już z nimi
zbratany
Karta dań, ślina winna wyciekać strumieniem
Wybór dań, ogrom nawet ich nie wymienię
Przewracam karty i wybrałem na chybił
trafił
Stek zasmażany z młodziutką cebulką
Podano na półmisku z herbem, po królewsku
w czarce kapusta, grzybki po łotewsku
Nóż się steku ima, na ścianie żubra głowa
okiem miga
Spoglądają na mnie gały łosia, wielkiego
niedźwiedzia,
sarny i wyjątkowo barwnego cietrzewia
Spożywam subtelne w smaku pożywienie
Z drugiej ściany spoglądają na mnie
jelenie
Wystrój izby jak w barwnym spektaklu przed
lat
Gdzie imć Koniuszy z Podczaszym za pan
brat
Już wieczór nachodzi, noc okrywa czapą
zajazd
Iluminują ściany, wysoka fontanna lśni
wodnym blaskiem
Żegnam zajazdu progi, gospodarz ponownie
pragnie witać
Hubertusie miło mi będzie znowu tu zawitać
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
http://boleslawzajawwierszach.blog.pl
Komentarze (5)
Bolesławie jesteś niesamowity super
pozdrawiam
lubię dziczyznę,las,myślistwo to wielka pasja, ale
trzeba to mieć we krwi,,,,wypchanych trofeów nie
lubię,obrazowy wiersz ,pozdrawiam
Oj Bolesławie:-) :-) . Mam to szczęście że nie jadam
mięsa. Miłego:-)
wesoło
Byłam tam kiedyś, niezbyt się dobrze czułam, pośród
zwłok zwierząt wiszących na ścianach:)