10.04.2010 ok. 8.41
-Uściśnij mnie proszę i przytul mocno.
Zostało nam już tylko 20, może 15
sekund.
-Ratunku! Nie wie pan czy to bardzo
boli?!
-Boże, weż mnie do siebie, błagam!!!
Wiem, słaby był ze mnie katolik, ale
błagam!!!
-Mam nadzieję, że mnie za bardzo nie
sponiewiera,
nie chce sprawiać kłopotów rodzinie...
-Jutro będą pisać o nas we wszystkich
gazetach
i mówić w radiu i telewizji, Boże tylu
ludzi!
-Jezu dlaczego tutaj, czemu to właśnie
ja?!!!
-Módlmy się, może się nam jeszcze jakoś
u...[*]
Komentarze (7)
Wstrząsające... A że sam jestem z innego powodu
(wyjaśnienie u mnie w wierszu) wstrząśnięty to aż za
dobrze ten klimat do mnie dociera... Świetny wiersz.
aż mi się serce ścisnęło, przejmująco napisane...
ostatnie kilkanaście sekund......ładnie to
ująłeś....choć lepiej żebyś tego ładnie nie
ujmował.....żeby to zdarzenie nie miało miejsca
Skoro samolot kosił kolejne drzewa i linie wysokiego
napięcia to niestety wiedzieli:(
Nie było żadnych ostatnich słów tego typu, to stało
się tak nagle że nawet nie wiedzieli że spadają.
Wyobraźnia rysuje dramat ale też płata figle ...
Bardzo możliwe, że tak brzmiały Ich ostatnie słowa.