115.Mroczny anioł
Spoglądam w niebo
Wkąponowana w krajobraz zmierzchu,
Niczym mroczny anioł...
Nade mną szara poświata...
Unoszę się nad ziemią,
Rozkładam swe kruczoczarne skrzydła,
I całą ziemię zalewam mrokiem...
Świat jest coraz bardziej smutny
Z każdym mym kolejnym krokiem.
Po moich policzkach spływają czarne łzy,
Na niebo, na które patrzę
Napływają ciemne chmury...
Me szaty spowite czernią...
Jestem niczym mroczny anioł...
Spoglądam w niebo,
Nadciąga burza,
Świat pogrąża się w moim smutku...
Przerażająco silny wiatr
Rozrywa me skrzydła,
Upadam...
Szaleje burza, zacina deszcz...
Leżę na ziemi,
Niczym upadły mroczny anioł.
Nade mną z deszczem i wiatrem
Z mych skrzydeł czarne pióra fruwają,
Mą twarz zalewa potok łez...
Przepięknie mroczna burza...
Piorun uderza
Prosto we mnie...
Leży na ziemi,
Choć już jej nie ma...
Czarne kruki latają nad nią...
Leży na ziemi
Niczym martwy mroczny anioł...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.