16 października
Chciałabym cię trzymać za rekę...
Ale złożyło się inaczej.
Nie zwracasz na mnie uwagi,
Dlatego właśnie płaczę.
Gdy na mnie spojrzałeś
Marzyłam, by wziąć cię za rękę
Nie widziałeś mych łez
Gdy nuciłam piosenkę.
Chciałabym cię spotkać w ten czas
Gdy mógłbyś uśmiechnąć się do mnie
Chciałabym cię spotkać w ten czas
Gdy spleść się mogły nasze dłonie...
Gdy zobaczyłam twe imię
Korektorem czasu zamazane
Pomyślałam, że to przeznaczenie.
Przejrzyste, jak myśli szklane.
Teraz wiem, że to Bóg tak kazał
On wie, czego mi trzeba.
Ja będę na ciebie czekała
Przez całą mą drogę do nieba.
I choćbyś nie spojrzał już na mnie
i choćbyś przeklinał mnie
Ja będę czekać, i wierzyć
Że w końcu nie powiesz "nie".
Ja będę czuwać, i wierzyć
Że nasze dłonie się splotą
Że złączą się nasze myśli
Owite nicią złotą.
I choć się zestarzejemy
I choć zmarszczkami pokryją się nasze
twarze
Będę wierzyć w moc Boga
I w moc naszych marzeń.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.