18:00
Pewnie ten tekst nie dotrwa do południa, zatem czytajcie, gdyż nie będzie innej okazji. Przepraszam że bez rymów ale Vena zastrajkowała, ale jeszcze wrócę.
18:00, piękna pora dnia. Jakże często o tej
właśnie godzinie spotykają się zakochani.
Prawie codziennie wtedy przy kolacyjnym
stole, w miłej atmosferze, rodziny
spożywając jakieś lekkie przekąski
podsumowują czas mijającego dnia. Można też
o tej godzinie wrzucić na ruszt małe co
nieco dla ducha. Wtedy właśnie odprawiane
są ostatnie Msze w kościołach, grane
spektakle w teatrach, w kinach grają
najbardziej popularne filmy. Bardzo często
też właśnie wtedy zajmujemy się swoimi
pasjami, na które jest tak niewiele czasu w
codziennej gonitwie. Można również, gdyż
taką ofertę spędzenia wolnego czasu serwuje
nam chwila, nakarmić swoją nienawiść. Jakże
wspaniały jest to posiłek, gdy tysiące
podobnych do nas osób, którym jakieś dwie
dekady temu ktoś w sercach zaszczepił
ziarenka nienawiści chwalą się jakież z
nich piękne roślinki wyhodowali. Można
wtedy poczuć rzeczywistą jedność z tłumem.
Szkoda tylko że wiąże nas z sobą jedynie
nienawiść. Ale gdy nic innego nie ma. Nikt
tu nie przychodzi po to by usłyszeć jakąś
prawdę. W końcu słowa padające z ust
mistrza ceremonii w najlepszym wypadku to
półprawdy. Ale my o tym wiemy, przecież
nie jesteśmy idiotami. Jednak nie po to
przyszliśmy. Chwytamy każde słowo niczym
ochłapy mięsa wilki podczas karmienia, tak
by w końcu nasza nienawiść głaszcząc się po
brzuszku poczuła słodkie spełnienie. Miło
jest wtedy popatrzeć jak dwie kandydatki na
"Warszawiankę roku" najwidoczniej prowadząc
kampanię wyborczą przekrzykują się używając
coraz to bardziej wulgarnych epitetów. W
końcu jedna z nich czując, że w tej
dziedzinie jest zdecydowanie słabsza
zaczyna trzymanym w ręku kijem, na którym
powiewa tęczowa flaga okładać najbliżej
stojącą policjantkę. Wywołuje okrzyki
zadowolenia tłumu. Może dzięki temu to ona
uzyska oczekiwany tytuł. Wróg to rzecz
wspaniała, ale najlepszy jest ten
namacalny. Ten którego można kopnąć,
któremu można nawrzucać. Może ta
funkcjonariuszka wczoraj udaremniła
kradzież twojego samochodu, lub schwytała
jakiegoś przestępcę, który wszystkim
zagraża, to dziś nie ważne. Dziś rządzi
nienawiść. Dziś to oni są GE- STA- PO!
Przechodzi obok podstarzały jegomość
krzycząc wniebogłosy jak to on nienawidzi
Kaczyńskiego i dość obrazowo przedstawia co
on by jemu zrobił gdyby się tak dostał w
jego ręce. Po chwili dodaje, że wszystkich
„Pisiorów” by powywieszał. Po prawdzie choć
nigdy nie należałem do żadnej partii, nawet
w czasie głębokiej komuny potrafiłem
wykręcić się z tego "obowiązku" należnego
wykonywanej przeze mnie profesji, nagle
poczułem suchość na języku. A tłum krzyczał
odwzajemniając się energią mistrzowi
ceremonii. Pewnie i ich dziadkowie jakieś
70 lat wcześniej też krzyczeli " Niech żyje
nam tow. Stalin" mając za dobrą monetę, że
to właśnie nie w Warszawie, ale w Moskwie
podejmowane są wszystkie decyzje dotyczące
jego kraju. Co ciekawe nikt nie skandował
tak ostatnio popularnego hasła. Czyżby już
przestali walczyć by nad wszystkim
nadrzędną była KON- STY- TUC- JA! Pewnie to
już przebrzmiały cel. Dziś wszyscy z
większym, lub mniejszym zapałem śpiewają
"Odę do młodości".
Gdy już wszystkie potrzeby emocjonalne
zostały zaspokojone uczestnicy zgromadzenia
z naładowanymi akumulatorami rozeszli się
do swoich domów. Niepokoją mnie tylko
złowrogie słowa mistrza ceremonii, który
powiedział na koniec. "Ciąg dalszy
nastąpi". Ciekawe czy już wtedy będą
wieszali? Ale właściwie kiedyś i tak trzeba
umrzeć, a jeżeli by to miało mnie uchronić
od oglądania podobnych igrzysk nienawiści
to może i by było nie najgorszym
rozwiązaniem.
Przepraszam wszystkich którzy się poczuli urażeni. Nie było to moim celem gdyż piszę o fakcie, a właściwie go opisuję. Pozdrawiam bez uśmiechu, dziękując za odwiedziny.
Komentarze (7)
Nie oglądam TV wcale, ale przewala się co i rusz na FB
jakaś relacja OKO Press...
Napiszę tak- czy PO, czy też PiS...jedni warci
drugich...
Natomiast martwi mnie to, że nigdy tak nikt nie
skłócił narodu jak PiS.
Wszelkiemu złu na świecie są winni politycy. To już
było dawno zapisane w gwiazdach.
Pozdrawiam.
Z TV jestem na bakier. Szkoda zdrowia. Prawdziwie..
A czemu ma nie dotrwać?
Cenię w Tobie Sąsiad też to, że zawsze pod prąd, i
nigdy tego nie zmieniaj.
Ale o tym już pisałam i o tym wiesz.
A teraz o Twoim tekście.
Nie ma dymu bez ognia.
O tym wieszaniu to prezydent Gdańska mi się
przypomniał- też go powiesili- polityczny akt zgonu.
I niebawem za chwilę Piotr Adamowicz odebrał
rzeczywisty akt agonu brata.
Do tego prowadzi nienawiść.
Siedzimy w okopach.
Linia frontu dzieli nawet rodziny.
My, wy , oni- podzielili nas.
Wszyscy.
Smutne i prawdziwe.
Ja tak samo jak Anna odcięłam się od TV dla własnego
spokoju i zdrowia, wolę czytać i pisać wiersze,
szczególnie, gdy za oknem jesienna szaruga :)
pozdrawiam :)
A ja tak patrzę Sławku zawsze na tych na scenie -
liderów tzw. opozycji i od lat widzę te same twarze.
Nihil novi. Te same hasła a wykrzykują je ci sami,
których nie chce się słuchać nawet jak nie krzyczą, ci
sami, którzy powinni odpowiadać przed sądem za
znieważanie Państwa i jego najważniejszych organów i
władz. A najsmutniejsze w tym wszystkim jest to ,że
miesza się w głowach młodzieży, która nie pamięta co
było kiedy rządzili obecni krzykacze i populiści -ile
zrobili a właściwie ile nie zrobilli mimo obietnic
wyborczych. Okazuje się bowiem ,że brak programu też
się sprawdza jako program i naiwni to poprą w ramach
wyboru ,,mniejszego zła,,. Tylko, czy zło może być w
tej sytuacji mniejsze albo większe?
dlatego właśnie nie oglądam żadnej telewizji, żadnych
wiadomości, faktów, wydarzeń. Mam dość tej nienawiści.
smutne ale prawdziwe