19 lat budowałam...
tak to jest gdy kosztem własnym chcemy uszczęśliwić otoczenie...
19 lat budowałam
swój Własny Świat
żyłam z dala
od Ponurej Rzeczywistości
wierzyłam że nie może być aż tak źle
jak mówią
szukałam Dobra
wśród Totalnego Zamętu
i co dziwne
zawsze udawało mi się
je znaleźć
19 lat żywiłam się nadzieją
że nadejdzie taki czas
że wyjdę ze swojej skorupki
do
Rzeczywistości
i
przeżyję
któregoś dnia
Ktoś rozsunął zasłony
za którymi się ukrywałam
i ujrzałam Całą Prawdę
za wcześnie
zbyt nagle
teraz nie potrafię sobie poradzić
z otaczającym mnie Bałaganem
nie wiem jak przywołać
znów na usta
Uśmiech
wszystko się zmieniło
chcę a nie mogę powrócić
do mojej
Naiwności
do mojej Bezwzględnej Wiary
w
Dobro
w moim sercu rozgościł się Pesymizm
i
Mrok
rozpraszany tylko małym światełkiem...
gdy ono zgaśnie
utracę sens
zamknę oczy
nie będę chciała ich otworzyć
by nie widzieć świata
który mnie zniszczył...
.... nic dobrego z tego nie wychodzi :(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.