440. Serce, szkiełko i rozum
Czuję, jak jestem przez ciebie pożądana,
uwodzicielskim wzrokiem patrzysz
zmysłowo,
wiernie wchodzisz w mój umysł, jak bluszcz
oplatasz
zniewalające wizje, mam ich świadomość.
Lubię jak dłońmi czytasz wszystko, co we
mnie,
oddycham, szyfrem niezrozumiałym. Łamiesz
enigmę kodem dla wybrańca, rozbierasz
na akty, pierwsze niuanse wypowiedzi.
Noc wciąż dopada wielkim pragnieniem, rodzi
fantazje dzikie, wyuzdane, jak mowa
naszych ciał, krzyczy, otwieram serce
żarem
rozkoszy tam, gdzie szkiełko i rozum
zawodzi.
Komentarze (82)
Dobre. Bardzo dobre. Nie tylko o to chodzi. Potrzeba
się rozruszać, bo zimno w domu. Nie palą. Serdecznie
pozdrawiam >
Grażynko
bardzo mi miło
dziękuję
:)
Jastrzu,
czasami mnie poniesie wybacz;)
następnym razem wstawię z rana;)
serdecznie pozdrawiam
:)
Nie wstawiaj takich wierszy wieczorem, bo po nich
ciężko zasnąć, a jeśli nawet sny przyjdą, to potem
trzeba się z nich spowiadać...
Wymowny, zmysłowy, dobry wiersz, tak to prawda, że
szkiełko i oko często zawodzi, ale to serce jest
najważniejsze, jeśli chodzi o uczucia.
Pozdrawiam serdecznie, Beatko przed snem :)
Fajne skonfrontowanie dzikich żądz ze szkiełkiem i
okiem:). Pozdrowionka wieczorne.
I to jest poezja przez duże P Bea jesteś niesamowita.
Pozdrawiam wieczornie :)