…zły splot słów.
[*]
…zły splot słów.
Wszystko miało pójść inaczej.
Spowicie, tylko tym samym,
tym jednym momentem.
I nic innego, tylko to.
…zły splot słów.
Tak nieskromne, schowane istnienie,
bojące się każdej nowej chwili.
Trwające wciąż w niepewności,
i nieufające już swojemu szczęściu.
…zły splot słów.
Gdyby inny świat się uchylił, na
chwilę…
Przez palce krew sączy się.
Nie słychać jęku, tylko denny płacz i
mizerny puls- nie patrz!
Nie patrz, bo to bez sensu.
[Nie będę, boje się i nie chcę
krzywdzić.]
Ja… właściwie moja reszta, bo
przecież nie mam nic.
I nic takiego- prócz paru słów, a nawet to
chyba czasem zbyt wiele.
…zły splot słów.
Nie obojętnie.
…okruchem rozmowy,
przepraszam…
przepraszam…
przepraszam…
przepraszam…
przepraszam…
przepraszam…
przepraszam…
przepraszam…
przepraszam…
przepraszam…
przepraszam…
przepraszam…
przepraszam…
(...)
i żałuję…:( // Mogłabym uderzać Rozcinać skórę chłodnym ostrzem Nie czuję bólu... To ciało Już od dawna nie należy do mnie Wypluwając stare Pozostałości myśli Dławię się okruchami Gnijącej nienawiści Stąpam wśród zgliszczy Krzywe lustra pokryte kurzem Odbijają krzyk paniczny Moich chorych złudzeń Cichy błagalny szept Zmienił się w surowy krzyk Zabij chorą myśl! Ocal mnie! Chcę żyć... [siostra.nożownik.]

KfiAtUsZeK




Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.