Abandoned place
Opuszczone, samotne domy. Białe ściany ―
naznaczone straszliwym żarem eksplodującego
przed dziesięcioleciami słońca. Strumienie
deszczu ściekają ze spadzistych dachów,
bulgocząc z metalicznym pogłosem w
blaszanych, dziurawych rynnach. W otwartych
oknach powiewają jakieś szmaty, spoza
których spoglądają na mnie nieruchome widma
ludzi umarłych i smutnych za życia…
Pełznę jak wąż w mokrej, wysokiej trawie,
pomiędzy zardzewiałymi karoseriami
samochodów. Jest mi zimno od jesiennego
wiatru i leżenia w błotnistej kałuży. Już
dłużej tego nie wytrzymam, tak bardzo mnie
boli spalone ciało. Unoszę z trudem głowę,
twarz ― ku jednolicie szaremu niebu…
Krzyczę, kiedy wielkie, lodowate krople
spadają ciężko na zatrzaśnięte powieki…
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-10-26)
https://www.youtube.com/watch?v=HGLcJE4JYI8
Komentarze (8)
Slysze krzyk, czuje bol, bardzo sugestywny wiersz i
bardzo na TAK.
Kiedys, w przyszlosci, moze sie tem obrazek powtorzyc
, wciaz strasza, koncem swiata.
Wspaniale piszesz, kazdy Twoj wiersz, jest dla mnie
Perelka.
Pozdrawiam, serdecznie. i czekam na cieplejszy
wiersz.:)
Wiersz, który zatrzymuje, być może klimat oprócz
treści ma na to wpływ, pozdrawiam :)
... niesamowity klimat wiersza, który porusza
wyobraźnię... bardzo na tak... pozdrawiam :)
Smutno i ciekawie.
Słońce na szczęście nie wybuchnie, gorzej z ludźmi...
Pozdrawiam
krajobraz jak po apokalipsie a sama dusza jak wielkie
pogorzelisko.
smentne resztki cywilizacji najgorsze że naszej i
nawet szans na nadzieję nie widać
Niewesoło w wierszu, plastyczny obraz, ciekawy
przekaz, lubię:)
Miłego dnia życzę:)
Witaj. Chyba juz wczesniej publikowales te bardzo
ciekawa postapokaliptyczny wiersz. Widze tutaj w mojej
wyobrazni krajobaz Czarnobyla. Dobrze sie czyta,
chociaz obrazy sa porazajco smutne. Moc serdecznosci.