abdykacja quasi - chrystusa
akcja:
przesiada się z karetki do karetki
bo w żadnej silnik nie chce odpalić
może zabrakło paliwa
a na pudełko z żywym mięsem
gapią się przechodnie
(zmieszany dokręca śrubki w pośpiechu
wkręcił sobie palec ten najważniejszy)
powyginane ulice
ćmy nocą
nie przeszkadzają niebiosom
nie chcą go poderwać do lotu
tłum:
„pozostawiają na pastwę
nie ma że boli w krzyżu
tej drogi nie da się ominąć”
akcja:
pieszo podąża cały zakrwawiony
chciał pomóc nie mógł
widać nie było odgórnego zlecenia
(odchodzi zgarbiony
gasną jarzeniówki
zapada się światło na scenie)
tłum:
„re: akcja”
Komentarze (19)
dramat w trzech odsłonach...bardzo dobry ....
pozdrawiam:-))))
Bardzo dramatyczny wiersz.
Daje do myślenia.Pozdrawiam.
Początek utworu - bardzo zrozumiały; czytelnik nie ma
kłopotu ze zrozumieniem, czy wizualizacją do trzeciej
strofoidy włącznie.
Potem wizje są coraz mniej zrozumiałe i coraz mniej
jasne, ale punkt odniesienia już jest.
Utwór wciąga z wielką siłą czytelnika, a kilka metafor
wydaje się wręcz rewolucyjnymi.
zmuszający do przemyślen wiersz :))))))))