Ach, te przyziemne sprawy!
moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina… ;)
Ochchch!
Znowu nie dopilnowałam ciasta.
Jestem poezją oczarowana,
ale jej urok wciąż mnie przerasta.
Czytam ją sobie z samego rana,
a czasem dzieciom przed snem wieczorem,
bez niej po prostu czuję się chora!
W południe robię przerwę w czytaniu,
ostatni dzwonek jest na kąpanie,
oddech na spacer, sprawdzam co w barku,
myśl prześwituje - co będzie w garnku.
A w nocy siedzę przy komputerze,
stukam w klawisze jak dzięcioł w parku
i zapominam znów o zegarku.
Piszę,
żeby się odprężyć,
dla zabawy,
obłąkania to objawy?
- Mamo!
Kiedy przestaniesz w końcu nas głodzić?!
- Achch, te przyziemne sprawy...
Obiecuję poprawę.
(hmmm?)
***
Życzę wszystkim kobietom, żeby miały czas
dla siebie, bez wyrzutów sumienia:)
Komentarze (44)
Pozostając przy:"Życzę wszystkim kobietom, żeby miały
czas dla siebie, bez wyrzutów sumienia" pozdrawiam z
najlepszymi życzeniami Autorkę.
Taki jest świat kobiety,
niestety!
A wszystko w rękach swego pana,
by była mniej zapracowana.
Pozdrawiam miło - wszystkiego najlepszego!
mea kulpa! A na ziemi życie trwa. Pozdrawiam@
Właśnie,te przyziemnie sprawy nie pozwalają nam
rozwijać się duchowo i poetycko:) Utożsamiam się z
wierszem poza tymi nocami,bo za nic bym o 5-tej nie
wstała,gdybym je na czytanie wierszy poświęcała:)
Pozdrawiam i miłego świętowania.
Oj, tak MamoCóro
tak mają kobiety
bo z żebra Adama
stworzone niestety
do Pp
kiedy mąż jest drący
niech się nie obija
lecz przyjdzie do kuchni
i gary pozmywa
a przy tym zmywaniu
żonce da buziaka
niech dzieciaki widzą
że zgrana z nich „paka”
Prawda, prawda kobiety ciągle w niedoczasie, odnajduję
się w twoich słowach. Pozdrawiam :)
Śniadanie, sprzątanie, zmywanie i pranie;
zakupy, bo w garnek, coś włożyć należy;
ogarnąć się pięknie - oko męża cieszyć;
i dzieci poniańczyć, w lekcjach przypilnować;
rachunki popłacić, wieczorem prasować.
Dzień, jak każdy inny, nie gorszy, nie lepszy
i jeszcze do pracy – by budżet polepszyć.
Więc proszę serdecznie dobry Panie Boże
– jeszcze jedno życie, to odpocznę może
i wtedy poezją wypełnię w całości
to, co teraz prozą gnębi mnie i złości.
Tylko bez mea maxima culpa:)
Konterka, oczywiście jak najbardziej elastyczna:
Ciasto zarobione
Zmęczona już konam
Moje pulchne słodkie
Wcale nie idiotka
Dzisiaj je zrobiła
Skąd we mnie ta siła
Sowa jestem nocna
Ale strasznie mocna.
Garnki tańczą walca
Oblizuję palce
Dzieciaki szaleją
Piszę wiersz na beju.
O kobieto silna
Kapryśna przymilna
Punkcie znikający
Kiedy mąż jest drżący.
Jurek
Wszystko odkładam i noce zarywam a potem wyrzuty
sumienia miewam. To tak u mnie prozaicznie a u Ciebie,
prawdziwa kobieta, matka, żona i ciasto na niedzielę a
może i dzisiaj bo to Święto Kobiet :))
to coś i dla mnie, mam nawet gorzej,
vide - Mama cud:)) pozdrawiam, minawio
Podoba mi się. Znam te wyrzuty sumienia. Pozdrawiam!
Bardzo ciekawie ujęłaś Minawio -przyziemne sprawy mogą
poczekać:))
Słusznie, Minawio. Bez mea culpa! :)