Afgańska kwiaciarka
Zjawiała się błękitnie chłodna, wdzięk
Falującej czerwieni zachodu,
Gliniany dzban na biodrze, kołysze
Bukietem różowych tulipanów.
Zmordowani upałem, wracali
W barwach wojennego kurzu,
Rzucali miedziaki, zuchwale
Zaglądajac w czarne oczy.
Z dzbanem na głowie, gasła
Łagodnie w ciepłym zmierzchu,
Cień skrycie muskał mury, pokryte
Zaschniętymi strupami walki.
...........................................
......
Na północy kobiety, całowały
Zasuszone w listach płatki,
Roniąć skrycie łzy trwogi, tęsknoty
Za swymi dzielnymi chłopcami.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.