aksamitna dłoń...
Aksamitna dłoń wciąż dotyka mnie
czuję bliskość jej, mały palec boży
nie opuści- nie, kiedy jest mi źle
nawet wtedy gdy, będzie jeszcze gorzej.
Ona we mnie jest, ona przy mnie trwa,
jak nadziei gest, który wierzy w cuda
bo ta miłość co, rodzi się co dnia
wyrzeczeniem jest grzechu Belzebuba.
I ty jesteś tu, tak jak tamta dłoń,
czarodziejski krąg cudownej pieszczoty
bądź miłości grą, zapal się i spłoń...
aż z popiołów tych odrodzi się motyl.
Komentarze (1)
piękny wiersz, delikatny i ulotny jak motyl