al dente
oliwkowy zapach pieści rozgrzane ciała
wokół lśni spokojne morze
piasek odmierza powoli czas
i nagle stoper wściekle brzęczy
jak intruz szarpie na strzępy marzenia
otwieram butelkę wina
w dziewięć minut spaghetti gotowe
jeszcze tylko przyprawię sos
z pomidorowym rumieńcem
na przekór Rubensowi wrzucę sporo oregano
nagość przysłonię delikatnie listkiem
bazylii
nakrywam do stołu
biały obrus niby żagiel łopocze na wietrze
na plaży klucz ptaków śpiewa
ale echo oddala twój ciepły głos

Irena Tetlak



Komentarze (16)
nureczka,
graynano,
serdecznie pozdrawiam :)
Ach, jakie rozmarzone to al dente. Pozdrawiam.
Ireno, ale się zaczytałam w Tobie, a warto, warto :) A
tu jeszcze morskie klimaty, które lubię ponad wszystko
i podteksty. To niezwykła umiejętnośc "obnażyc się"(
listek bazylii :) i podac to w tak smacznej formie.
Co do przedostatniego wersu, zgadzam się z krzemanką,
mnie też jakoś uwiera, bo skoro klucz, to w powietrzu,
na niebie, nie na plaży - pomyśl.
Pozdrawiam autorkę :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za bardzo miłe i
ciekawe komentarze :) Dobrej nocy :)
to jednak ten biały obrus, jak flaga poddającego
się...
Ślicznie, marynistycznie. Wiatr, żagiel,
morze...wystarczy trochę miejsca w kuchni i ..jest
wiersz:))
rozsmakowałam się wiersz ten czytając
pozdrawiam:))
Podoba mi się ten obraz, jedynie wers:
"na plaży klucz ptaków śpiewa"
do mnie nie przemawia, ale to zapewne wina mojej małej
wyobraźni. Miłego wieczoru.
Zjadłbym taki makaron. Muszę poprosić żonę, żeby taki
przygotowała, ale wino to tylko "Mamrot".
Droga Ireno, Twój wiersz to poezja wyższych lotów.
Dziękuję.
Miła lektura :)
Ładnie, klimatycznie, ale ja nie dałabym kategorii
rymowany, raczej nieregularny albo wolny.Pozdrawiam.
Świetne rymy ;))
Miło poczytać.
Myślę, że same oregano nie zmieni kształtów
Rubensowskich na America's Next Top Model, jednak
zioła są bardzo zdrowe i na pewno posiłek z
odpowiednią ich ilością (mam na uwadze ilość smakową a
nie w celach leczniczych) super smakuje. Szczególnie
gdy nasze spaghetti nie wypadną z ram al dente i gdy
dodamy do nich naprawdę dobrze ugotowany sos
pomidorowy, odpowiednio dozując ilość właściwych temu
sosowi ziół. A gdy ten cały kulinarny majstersztyk
określimy odpowiednio dobranym winem np. Librandi Duca
San Felice Riserva DOC, albo Chianti, które to wina
swoim szczególnym bukietem smakowym jak i
aromatycznym wyjątkowo pasują do tej bądź co bądź
prostej potrawy, ale jak że wymownej w swoim
znaczeniu. Otrzymamy creme de la creme dla naszego
organu smakowego, lub mówiąc bardziej brutalnie -
euforię i prawdziwy seks dla podniebienia.
Myślę że nawet Pan Rubens, po takim posiłku zdecydował
by się na szczyptę oregano przy tworzeniu swoich
słynnych dzieł malarskich.
Osobiście jestem zdania, że kształty Rubensowskie (o
ile utrzymane będą w granicach malarskich, są seksy,
pozdrawiam serdecznie:)
Powiało spokojem serca
Masz rację, miła i smakowita lektura. Pozdrawiam :)