Ale to już było - część trzecia
Ognista kula słońca chyliła się ku
zachodowi.
Po ciemniejącym niebie,
wraz z nadejściem nocy,
morze mieniło się srebrzyście.
W świetle księżyca stojącego wysoko na
niebie, fale rozbijały się z szumem o
skały.
Wszystko spowite było miękkim
światłem letniego wieczoru.
Siostry księżyca gwiazdy,
usiały niebo swoim blaskiem.
Liście szeleściły,
lekki wiatr kołysał drzewami.
Siedzieli przed domkiem letniskowym.
To on, rozjaśnił ciemne obszary jej życia,
dał jej szczęście.
Gdy brał ją w ramiona, pragnęła zamknąć w
sobie poczucie bezpieczeństwa i miłość,
by poić się nimi później, kiedy będzie ją
dręczyć lęk i samotność.
Jego pocałunek,
był niczym szklanka zimnej wody dla
spragnionego serca i piła ją łapczywie.
W jego oczach widziała odbicie własnego
pożądania. Ich miłość była jak ukryty nurt,
w głębi spokojnej wody.
Pojawiła się nagle i ciągnęła w dół, że
ledwie mogła normalnie funkcjonować i
oddychać. Bezgłośnie, żeby niczego nie
zauważył, nie raz opłakiwała zagubioną
czternastolatkę, którą kiedyś była.
Czy wszystko zaczęło się w tamten lipcowy
świt? Czy wtedy był to początek jej upadku?
Tamta dziewczyna, a właściwie dziewczynka,
nie miała pojęcia, dlaczego ten ktoś ją
gwałci i porzuca. Chciała tylko,
by ktoś ją przytulił, kochał.
Ciągle nosiła w sobie ból trudny do
uśmierzenia. A w klepsydrze czasu piasek
mknie, życie też.
Cdn.
Tessa50
Tym, co uzdrawia i co sprzyja ludzkiej
przemianie i rozwojowi, jest łącząca dwoje
ludzi relacja miłości.
John Powell
Chopin – Waltz in A minor, B. 150,
Komentarze (34)
Pieknie sie zaczyna i nie pieknie sie konczy.
Niestety.
Erotyk subtelny.
Czarna przeszłość- czy czułość może uleczyć- tak.
Pięknie.
Bardzo piękny opis natury, miłość, pocałunki, ale i
bardzo wymowne zakończenie części trzeciej, pozdrawiam
ciepło i ślę serdeczności.
Czytam z zapartym tchem Twoje Teresko opowiadanie. Nie
mogę spać, to latam po internecie i znalazła Twoje
cudowne opowiadanie. U Ciebie już ranek, a u mnie
12,30 w nocy. Pozdrawiam serdecznie.