algiz
muszę jakoś przechytrzyć sen
o czarnej ziemi
uplotłam talizmany z milczenia
naiwne jak bransoletki z żyłek
przystroiłam nimi wszystkie okna
w ten sposób odgonię słowa
które sztyletują - i pohukiwania ciszy
i nie usłyszę rzuconej klątwy
ani gdy zawołają że to już czas
muszę jakoś przechytrzyć sen
o czarnej ziemi
mój mózg skupi się
na wewnętrznym widzeniu
a tam są oczy zdziwione jak studnie
którym nagle ściągamy wieka
tam jest wszechświat nieznany
fizykom i filozofom - as w rękawie
gdy przyjdzie mi kiedyś dowieść że Bóg
nie ma nic wspólnego z istnieniem
powiesiłam w oknach te obronne
talizmany uplecione z milczenia
więc teraz nie usłyszę kocham
ani że pragniesz wejść we mnie
każdym przypływem
i nie dosięgnie mnie żadna zła nowina
w moim wnętrzu nikt dzisiaj nie umrze
dzieci pójdą bezpiecznie do szkoły
przestanę wypatrywać
krwawych nacięć w ich tajemnicach
i ty musisz milczeć.
wymyśl sobie słowa które bym szczebiotała
gdybym nie była uciekinierką z piekła
zamknij moje ciało pod powieką swojego -
powstrzymując od pożądania
palące wargi i dłonie
a ja wytrzymam drgania szyb
żeby sen o czarnej ziemi
nie przypomniał sobie
komu się śnił
Komentarze (30)
Dla mnie, to z Twoich ostatnich tekstów ten jest
jednym z lepszych. Podoba mi się całość, mroczna,
pełna autoświadomości i tego co było, i może być...
brawo Ty, brawo wiersz.
Uśmiechu :)
Wiersz z bardzo głęboką refleksją, z niezwykłym
klimatem. Pozdrawiam serdecznie .
Ciemności są na swoim miejscu, gdy są na zewnątrz.
Odgrodzenie się, to pierwsza czynność przy budowaniu
domu. Przestrzeń zewnętrzna musi być oznaczona, by
ciemność nie wkraczała w naszą jasną przestrzeń
przeznaczoną do życia. Odgradzamy się różnie. Czasem
to tylko walka papierowym mieczem z największymi
smokami ciemności, czasem mamy broń ciężkiego kalibru
i wydaje nam się , że jesteśmy mocni. Wierzymy, że pod
naszymi talizmanami oddzielającymi nas od ciemności
zewnętrznych kryją się prawdziwe i silne smoki
obronne, ale nie jesteśmy do końca pewni. Może to
tylko puste słowa i symbole obrazkowe. Nie bez powodu
w Ewangelii obrazem Piekła są "ciemności zewnętrzne".
To "tam", a nie "tu" są "płacz i zgrzytanie zębów".
Pozdrawiam.
Podobno wystarczy założyć coś czerwonego, splunąć trzy
razy przez lewe ramię i odpukać w niemalowane...
Pozdrawiam Wando :)
za krzemanką. Jak zwykle obrazowo i duchowo.
Bardzo ciekawy tekst o odpędzaniu czarnych myśli.
Miłej niedzieli Wando:)
Niezwykły klimat i wnikliwe refleksje poruszają i
umysł i serce.
Wiersz, który bardzo do mnie przemawia.
Wando, pozdrawiam z wielkim uznaniem dla Twojej głębi
i talentu.
Twarde i doświadczone wydaje się Twe wnętrze. Wybacz,
jeśli zbyt wiele napisałem. Ale ten wiersz, ta
spowiedź swoista raczej szukającej ukojenia duszy,
jest poruszający. Rozczulające, szczere wersy. Zresztą
też,- za marco poe, uważam Cię wszechstronną.
Pozdrawiam serdecznie.
Wspaniały wiersz, jak zawsze u Ciebie, zatrzymuje i
skłania do refleksji.
Pozdrawiam serdecznie :)
ależ narracja; potrafisz pisać różnymi stylami i
równocześnie niepowtarzalnie, to jest Twój fenomen;
kapitalny wiersz
Talizmany, amulety, runy towarzyszą człowiekowi
niemalże od zawsze.
Lubimy wierzyć w ich magiczną moc, nadprzyrodzoną
siłę, sprawczość oraz że za ich pomocą, możemy
nawiązać kontakt z nadświadomością.
Rozważanie o mózgu- fascynujące!
Wielopłaszczyznowa refleksja.
Znakomity wiersz!
Pozdrawiam i Ślę moc serdeczności
Kolejny raz czytam Twój fantastyczny wiersz Wandeczko
Jest niesamowity od tytułu po ostatnią kropkę pełen
metafor.
Sam tytuł jest mocny jak złoty talizman ochrona przed
złem Moc z tego talizmanu płynie i wiara w zwycięstwo
nad pomrocznością sytuacji
Peelka próbuje chronić siebie ale również a może
przede wszystkim najdroższe osoby przed czyhającym
złem tego świata.
Tak odczytuję przekaz wiersza ale mogę się mylić
Pozdrawiam serdecznie Wandeczko :)
Zawsze ciekawie piszesz, a nie zawsze mam coś
ciekawego do dodania. Moje dzieci nacięć nie miały,
może dlatego, że dużo z nimi rozmawialiśmy, może bo
uprawiały sport, a może po prostu tak wyszło, ale
talizmanów nie było. Pozdrawiam i dzięki za ciekawą
lekturę.
Wiersz zatrzymuje i prowokuje do refleksji. Czytałam w
głębokiej zadumie z podobaniem. Pozdrawiam cieplutko.
Ślę moc serdeczności:)
nie wierzę ani w klątwy, ani w zabobony, kiedyś
wierzyłam w ludzi,
dziś już coraz mniej, niestety.
Dobrego wieczoru życzę Poetce.