Analiza
W gabinecie
Prosercorium
Między mną
Fiolkami z krwią
A narkozami
Na stole
Operacyjnym
Oświetlony
Leżysz Ty
Nagi, bez kłamstw
Myję sumiennie
Dłonie
Ubieram fartuch
Modlitwa...
Operuję
Rozcinam Cię
Grubą skrórę
EKG wyłączone
Nie ma sensu
Ty nie masz serca
Kapnie gdzieś
Krwe, łza, pot
W końcu kochałam
Rozrywam Cię
Takie vice versa
Chcę zobaczyć
Pragnę zrozumieć
Twój umysł
Te wszystkie myśli
Intrygujące...
Ścięgna pracują?
Moja dłoń w Twojej
Zaraz mnie ściśnie
Zakłuję ją
Tylko drgnęła...
Rozkrajające...
Cały zdany na mnie
Na łaskę i jej brak
Co by Ci tu zrobić
Jeszcze...
Spojrzę Ci w oczy
Jak zawsze zimne
Dziś jeszcze szklane
Moje również
Ale od łez
Skalpel
Nóż elektryczny
Szczypczyki?
Strasznie to brzmi...?
Też nie mam już serca.
Komentarze (2)
Dotarłaś w piekielne strony swojej duszy - zaglądaj
tam częściej. Mrok jest bardzo poetycki.
Faktycznie strasznie to brzmi ale i tak bywa.....