Anarchistą stań się chłopcze
Nie dajcie sobą manipulować!!!
Dziecko, słońce, trawa, drzewa
i to słońce je ogrzewa
mama prosi swego syna
już nie słuchaj ojca-sku*wysyna
tata prosi obolały
wydrzyj matce jej migdały
Gdyby dzieci się słuchały
O poglądy rodziców dbały?
Teraz synek nam urośnie
Co raz starszy już po wiośnie
Słowa rodziców w jego życiu
swoje znaczenie mają
i go ciągle rozrywają
Biedak nie wie co ma robić
Czy zostawić i odchodzić?
Ja mu jedną rade dam
Anarchistą się chłopcze stań!
Nie daj sobą rządzić zawsze
Nie daj nigdy ...
Matka,Ojciec i te sprawy
i policjant i kulawy
Kiedy im ulegniesz raz choć
Przez całe życie będziesz przy nich stać na
baczność!
Nie dajcie się zabić...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.