Andrzejki 2020
Andrzejek jeszcze nie ma ale pewnie i tak nie będą takie jak zawsze...
Na śmietnikach gniją dziurawe buty
bezdomnych
wszystkie bez sznurowadeł i często bez
pary
leje się bunt i gniew nie z wosku bez
miary
przez klucz donikąd bez wiary dla
potomnych
Codziennie nowe kartki z nazwami miast
losują
zgubił gdzieś swój czas zegar
zardzewiały
z wyświechtanych talii stawiają nam
kabały
gasną gwiazdy na niebie kiedy karty
tasują
Nie ma luster bo zbite albo dawno
zmatowiały
pierogów nikt nie lepi ani kołków w
płocie
panny dzisiaj nie policzą bowiem o cnocie
czystości od dawna wszystkie zapomniały
Obierzyna od zgniłego jabłka jak życie taka
krótka
pod pękniętym talerzem nie ma już
różańca
druciane obrączki i zwiędły kwiat i do
tańca
nikt już nie poprosi a na stole bimber
wódka
Wielki bal dzisiaj jest tylko na salonach
wodzireja
kulawy pies nie szczeka zasypia zmęczony
do starej panny nie przyjdzie narzeczony
wolno umiera zwyczajna ludzka nadzieja

Maciek.J

Komentarze (13)
Smutne przemyślenia, ale patrzą na to, co się wokół
dzieje, nie dziwi mnie to.
Pozdrawiam serdecznie
dziękuję za komentarze
Głębokie przemyślenia z którymi się w 100 % zgadzam.
Pozdrawiam z plusem:)))
Dobry, choć bardzo pesymistyczny, życiowy wiersz, do
zatrzymania, Maćku, no cóż życie bajką nie jest...
Pozdrawiam.
A kuku. Wiersz jest niesamowity.
Mocno. Chwila refleksji. Ale świat od dawna jakoś w
złą stronę się toczy. Kto to zatrzyma, kto zmieni
kierunek...
Pozdrawiam
Rok 2020 to bardzo ciężki rok, trudny - zdalna praca,
zdalne nauczanie to i zdalne andrzejki :)
Smutno, mroczno Maćku. Świat i tradycje się zmieniają.
Serdecznie pozdrawiam.
Stare tradycje zanikają, które były tożsamoscią
narodową, a nowe już mają inne przesłania gdzie
króluje samolubność i prywata... Świetny wiersz,
pozdrawiam Cię Przyjacielu :)
Nie mam w najbliższym otoczeniu żadnego Andrzeja, a i
wróżyć też nie mam po co. Wiem, że jedyne odmiany
losu, jakie mnie czekają to śmierci - najpierw mamy, a
po niej moja. Dlatego prywatnie Andrzejków
(Andrzejek?) nie obchodzę. Zdarzało mi się być na
takich zabawach służbowo, jako dziennikarz lub
współorganizator, ale już jestem na emeryturze.
Tak że nawet nie zauważę, że coś jest inaczej. A na
pewno coś będzie inaczej. Mimo wszystko nie jestem
takim pesymistą, jak Ty. Ci co chcą, będą mieli dobrą
zabawę. Życie jest piękne, a jedynym zagrożeniem,
jakie widzę przed nami jest rząd.
Mocny tekst. Pozdrawiam
Podły los zgubił swój czas doskonałości. Ciężko będzie
światu i nam wrócić do normalności. Czarny smutek mnie
ogarnia na rosnące w siłę absurdy. Pozdrawiam czule:)
Ano tak, to już niedługo.
Balów nie będzie, lania wosków też nie.
Chociaż chyba się mylę bo lanie będzie.
A to co się stało, nieludzkie jest.