Anioł
Jest tam gdzieś daleko
Ma twarz ukrytą w swych dłoniach
I otwarte oczy.
Jest
i nic nie mówi
nie krzyczy o pomstę do nieba
okrywa się swoim cieniem
zostaje tam i zasypia.
gdy czasem przeleci obok
czuję dobrze jego obecność
delikatnie muska policzek
tak, że chce więcej i więcej...
On odlatuje zbyt szybko
Ja czekam z nadzieja na niego
by poczuć znów Jego ciepło.
Pod niebem wygląda tak pięknie
Dostojny, odważny i silny.
Tylko ja widzę Go głębiej
I wiem, że jak spojrzy na mnie
będzie tam więcej niż marzę
lecz ciągle mniej niż być by mogło,
mniej, niż naprawdę bym chciała...
On znów odchodzi do siebie
Ja znów zostaję tu sama.
On tam będzie płakał dziś z bólu
ja z Nim będę płakać z miłości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.