Anioł przyszłości
Widziałam Anioła... Jego czarne skrzydła
wtapiały się w ciemną taflę mroku... Złote
szaty świadczyły o bogatym pochodzeniu...
Krwiste usta, długie białe włosy... I
oczy... Dwa nieba – przejrzyste i
bezgranicznie szczere - cudownie współgrały
ze śnieżną cerą.
Spojrzał na mnie i dreszcz przeszedł moje
ciało, zimny pot oblał plecy, a strach nie
pozwalał nic mówić. Byłam przerażona, a On
nadal patrzył. Lubił strach, a we mnie było
go coraz więcej. Nagle podszedł. Bałam się,
a On był bliżej i bliżej... Teraz dokładnie
widziałam rysy jego twarzy. Był piękny, ale
za dużo emocji szalało we mnie, by móc to
wtedy dostrzec... Stałam jak wryta, a On
tuż obok... Nagle wyciągnął rękę i
zniecierpliwiony zapytał:
- Masz może papierosa?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.