Anioły
Otwieram oczy i widzę
Tylko ciemność
Przecieram je dłonią i czerń ustępuje
To niebo nade mną
Jakiś kształt przelatuje ponad moja głową
Zatacza kręgi schodząc coraz niżej
Już jest przede mną, wyciąga dłoń
To anioł… Jego ciemne skrzydła falują
Delikatnie na wietrze
Jego skrzydła są czarne
Wyciąga dłoń, lecz ja odtrącam
Czarne anioły podążają za mną
Są przy mnie…
To nie stróże
Każdy z nich jest katem
Każdy anioł poluje kryjąc się za dnia
I tropiąc mnie nocą
Pragną mojej śmierci
Wiedzą, że ja nie uciekam
Czarne anioły podążają za mną
Bo ja zraniłem jednego z nich…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.