Aromatoterapia
Co się śmiejesz, zęby szczerzysz,
a tam się ludzkie ciało rozkłada.
Cóż z tego, że zapach nie przypomina,
jaśminu, ani róż.
Szkoda tylko , że nie znaliście
go jak żył, kiedy pachniał zawsze
old spicem .
Wiatr zawiał, zbierając z ziemi
wszystkie aromaty, prosto w nozdrza
spragnionych ludzi.
Po sekundzie, już widać było,
że zapach nikogo nie zniechęcił,
a wręcz zachęcił.
Oddychanie pełną piersią,
podzieliło się z rozumem,
tym co nos dostarczył.
Współpraca dała efekty,
widoczne po rysach twarzy
cytryna nigdy nie odda takich
widocznych efektów.
Komentarze (21)
Dobry przekaz.
Genialny wiersz o genialnej trapi.
Mnie kiedyś proponowano by wejść w aromatomarketing.
ja mógłbym robić mu sztuczne oddychanie ... co tam
zapach ...
Mnie to trochę przeraziło. Pozdrawiam.
A`propos tytułu - czy nie powinno być *aromaterapia*?
Przyzwyczajenie zabijając wrażliwość, zmienia się w
obojętność.
Mało aromatyczny wydźwięk,
ale mimo odrażającego zapachu rozkładającego się ciała
każdemu człowiekowi po śmierci należy się szacunek.
Pozdrawiam
Masz swój styl przekazu.
Pozdrawiam
Osobliwie - zadziwił mnie kontrast zapachów...
Ja podobnie jak M.N.naturalne zapachy ewentualny lekki
zapach perfum.
Pozdrawiam
TOM.ash
ja jak widzę jakieś zwłoki, to sprawdzam kieszenie czy
nie ma w nich flaszeczki whisky
pozdrowionka
A mnie sie podoba tylko zapach whisky:))
Wąchajmy co się da, może uzdrowi,
a może zabije wewnętrzne choroby.
Pozdrawiam Karl.
Jak dla mnie zbyt ,,dziki'' w formie podawczej. Warto
by przemyśleć mniej dosadną formułę wypowiedzi.
Odór rozkładającego się ciała musi być straszny. Kot,
który potrącony przez auto rozkłada się gdzieś w rowie
cuchnie niemiłosiernie, trudno przejść bez zatkania
nosa, a ciało ludzkie?
Mina bardziej skrzywiona niż po spróbowaniu cytryny?
Ok.
Ludzie, których przyciąga smród?
Okropny obrazek.