Babcine wspomnienia IV
Moje wnuczki małe
do kościoła wystrojone
miały czekać spokojnie
gdy do bryczki siwe
konie zostaną zaprzężone.
Jak tu ustać i czekać
kiedy czas się dłuży
a na nogach buty nowe
i nie można poskakać
w deszczowej kałuży.
Kręciły się w strasznie
wesoło się śmiały
wskoczyły do kałuży
w błocie się taplały.
I przyszła chwila opamiętania
czas do bryczki siadać
nowe buty ubrudzone
cała odzież ubabrana.
Do kościoła pojechały
brudne, poplamione
cichutko siedziały
całe rozmodlone.
Przypowiastka taka płynie
nie słuchasz ojca, matki
to pomoże pociecha z ust
ukochanej babki.
Komentarze (26)
Te nowe buty w kałuży przypomniały mi moje
dzieciństwo:-) :-) . Pozdrawiam serdecznie
Ciepłe wspomnienia. Moje babcie mieszkały daleko ode
mnie, więc widywałem je nie często. Pozdrawiam
serdecznie
witaj Halinko ...cieplutki i rodziny Twój wiersz
wspomnieniowy ....
pozdrawiam serdecznie miłego dnia:-)
dzieci są tylko dziećmi i wcale sie nie dziwię , gdy
znudzone długim oczekiwaniem weszły w kałuże
pozdrawiam:)
ładne wspomnienia babcia jest bardzo ważna w rodzinie
pozdrawiam cieplutko
Ładny wiersz. Prawdą jest że babcie są zawsze dobry
duszkiem dla wnuczków. Pozdrawiam cieplutko.
rhea dziękuję za wpis i miły komentarz. Miłego dnia.
Sama pamiętam, jako dziecko lubiłam być przekorna i
też idąc z rodzicami do kościoła, czasem wlazłam
specjalnie do kałuży, więc to chyba zdrowy objaw u
dzieci! ładny wiersz, a babcia zawsze na ratunek
przybiegnie, od tego jest babcią! Pozdrawiam
wiosennie:-)
:)))
Witaj Ewa dziękuję za piękne słowa. Miłego
słonecznego dnia.
Święta prawda. Babcia to balsam na 'wielkie' problemy
maleńkich ludzi. Miłego dnia :)