Babeczka
Siedział w pokoiku
przy małym stoliku,
wpatrzony w okienko
dumał nad panienką.
Nagle wzrok obrócił
zapach go zakłócił,
poczuł smak słodyczy
i ruszył...do kuchni.
Cóż za piękny widok
oczom się ukazał,
babeczka...cudowna, mięciutka
mmm...tak pyszna i piękna
Że łakomczuch był
trzy kawałki zjadł,
teraz stęka
bo go boli brzuch.
Leży na łóżeczku
ściśnięty i spięty,
po com ciepłe jadł
teraz tak zwinięty.
Leży...
i z bólu się zwija,
nie trzeba było jeść-
-teraz smutna mina.
Pomyślał raz jeszcze
ale jam jest głupi,
babkę z dworu mogłem wziąść
do domu zaprosić.
Posiedzieć z nią tak
miło pogawędził,
chwycił bym
i po kawie...
schrupał...
;)
Komentarze (8)
Zachłanność nie popłaca,a babeczki smaczne i te
pieczone i re na dwóch nóżkach.Nauczka jednak jest
taka,ciepłego ciasta się nie je.Wiersz z humorem
napisany.Nieregularny.
Łakomstwo na dobre nikomu nie wychodzi a jeszcze taka
z ulicy...pewnie dlatego boli brzuszek,wiersz bardzo
fajniutki.
Smieszny ale slodki ten Twoj wiersz, wszyscy wiemy ze
takie so potrzebne aby namalowac usmiech na naszych
twarzach. Z ta ciepla babeczka musisz jednak uwazac.
Czytalam z przyjemnoscia!
mama mi mówiła...nie bądź łakomczuszek, po takim
jedzeniu będzie bolał brzuszk....a ty mamy nie
słuchałeś...i boleści brzuszka miałeś...
A ta ciepła z kuchni tymczasem wystygłaby i była na
deser:)
Biedny łakomczuch.
Wiersz wesoly usmialam sie z lakomczucha, tak to bywa
a pozniej boli brzuszek., a ta druda "z ulicy" - moze
byc tez nie bezpieczna-uwazaj. Wiersz pisany z
poczuciem humoru, i dobrze sie czyta.
a poprzednie wiersze były o wiele lepsze, choć pomysł
na temat bardzo dobry, uśmiałam się dowoli z
łakomczucha doli, a ta druga babeczka zawsze zdrowo
się kończy? oj nie wiadomo.