badylowa osiko...
tytuł: - diabli wiedzą... (- gdzie?) - country
Badylowa osiko, czarnolistny dębie.
Moja lipo – bezlipna!
(W gumnej - kurzo-grzędzie...
co z tego?! że piszę?)
- z za-pisem... - czy z PiSem?
Gdy... - wciąż
- tylko obrastam
(- jak w - bezzębną... - "gębę"!)
w martej ciszy - wys(z)ept!
Spadają żołędzie...
Na beton! – Na glebę!
Byłem – jestem. (- będę?..)
(- czy jeszcze u siebie?)
Listpad
pogubi ostatnie już liście.
I nie będzie mi w duszy...
– nic
- częściej
- ni czyściej.
(śpiewało...
– na bezlipiu.)
mogę lipać! (- w szczypę!) – mogę... - w
szkapę...
lub szczapę! (– lipać we sny własne!) – a -
i tak
- odejdę...
(– nie wiem...) – na cowid lub grypę.
Nie zaszczepię się – lecz – zaszyczypię!
- I zasnę.
(Na smierć – samotnie...)
Zgasnę – w sosie własnym:
(bom – zapomniał... (?) )
- gdzie... - jaskry, krokusy – i astry.
................................
08. 10. 2020 r.
Był ciąg dalszy - ale za Michałem,
sztaudyngerem i miłoszem - stwierdziłem, że
gdy nie ma sie nic- warto mieć odrobinę
rozumu i przyzwoitość. - Tak więc - cenzura
- wycięła. - A jesli ktoś przeczytał -
niwiele zyskał - i - tylko - moja to
strata.
W skasowanym wierszu (- mimo, ze tylko
częscowe analogie - wpominam) - było
niestety znacznie bardziej brutalnie, niz w
wierszu Konopnickiej... - "Wolny
najmita".
10. 10. 2020 r.
Komentarze (12)
Niepowtarzalna dynamika smutnej rezygnacji - i to jest
niesamowite. Pozdrawiam serdecznie :)
Sławku! - o wielusprawach - (takze tych pieknych0
chcialbym zapomieć. boto jest jakieś u mnie fatalne
pasmo:kochajace kobiey - kochane - z ktorymi nie mogę
być. - ale - czylepiej byloby mi - gdybym zapomniał?-
tego nie wiem. - warto jednk pamietac ,ze kwiety
kwitna, i mozektoryś - zakwita i kwitnie dla mnie. -
chocby o to, abym mogl byc z nim, rozmawiac, wąchac...
- a - w razie prznacenia - konsumować pzybranie - jak
bratka.
przypomnialem sobie o tym wlaśnie - w dobie inwazji
covid. - Pech?.
Serdecznie pozdrawiam:)
To trochę takie zrezygnowanie , może nie do końca. O
pogodzenie ze świadomością nieuniknionego. A to
zapomnienie nie wiem czy cokolwiek by zmieniło. W
niektórych przypadkach jest nawet korzystne, gdyż nie
koniecznie przywiązanie do czegoś tam sprawia że jest
nam lepiej i milej:)) Pozdrawiam z plusem:))
Mario!- doskonale czytasz to co jest. W Polsce, w
Europie - w nas. - A wiersz? - tylko potrąca o nasze
samopoczucie, o samopoczucie "poety' - człowieka z
własna historią, estetyką - i z historią jego
ojczyzny.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jesteśmy Wiktorze wszyscy wolni, jak dziki na zakręcie
i nie powiesz swojemu Życiu - mój ty suplemencie, bo
ono nawet tego nie jest warte i wciąż ktoś goni - a
więc precz, do czarta! Z takim życiem, z takim
państwem i takim kontynentem, jeśli idzie nie ku
naturze a dalej do suplementacji.
A wiersz - jak zawsze - czyta się.
Witaj,
tekst z tych w stylu "Tylko dla zuchwałych"...
Nieźle (tym razem?) mi się czytało.
Nawet jeśli nie wszystko chwytam - to jam z tej
epoki i jeszcze kumam to i owo też...
Uśmiech i pozdrowienia z podziękowaniem za
pamięć./+/
Herbert.. Lepsza lipa własna bezlistna niż cudza
twoja poezja to dość duże wyzwanie, wiem że są tam
cytaty, ale dużo ich nie wychwycę, Reduta Ordona i
Samotny biały żagiel, film, którego zresztą nie
oglądałem. Ogólnie są urokliwe zwroty, Kobieta nie
portal, ale potrzebna , nie cytyuje wiernie. I podoba
mi się bezdenny dywan, tak , to świetnne. Cóż mogę
powiedzieć, mi też zostały jeszcze tylko aż dwa lata
młodości a potem mi się życie na dobre zacznie, he,
he, Może Fantazji mi na razie nie brakuje. Jak dla
mnie za dużo u ciebie znaków , myślników, nawiasów,
rebus, ja jestem w nich słaby, ale podoba mi się ta
głębia gębi listopadowa ?
Nie wiem, czy humor Ci poprawi takie roztkliwianie i
własnego serca ranienie. Udanego dnia z pogoda ducha:)
wyczytuję między wersami, że brak towarzyszki coraz
bardziej Ci doskwiera.
Dobrze się czyta ten płynny raport o stanie duszy,
choć nie powiem abym wszystko
(w tym pipanie w szczypę) zrozumiała.
Z "Choć jest" uciekło Ci "s"
Miłej soboty Wiktorze:)
Gdzież jest, poeto, o c a l e n i e ?
Czy coś ocalić może ziemię?
Cóż dał tak zwany świt pokoju?
Ruinom trochę dał powojów,
Nadziejom gorycz, sercom skrytość,
A wątpię, czy obudził litość.
Aby odpowiedzieć na Twój tekst należy przypomnieć
Traktat moralny. Nic nas nie ocali, żaden system. Może
co najwyżej własna przyzwoitość.
No i może jeszcze Sztaudyngera:
O głębi dobrze wiedzieć to,
Że zwykle skrywa jakieś dno.