Bądź zdrowa mateczko
Z serii: Portrety
Tylko twarz tak dobrze mi znana
prawie nie zmieniła się
Nie zgasły jeszcze zorze
skryte w zakamarkach oczu
i uśmiech ten sam
zamknięty w twarzy
wciąż rozjaśnia mrok
Sylwetka skruszała
pochyliła się lekko do przodu
jakby chciała lepiej przyjrzeć się
kolorowym kwiatom wzdłuż drogi
jakby chciała usłyszeć
o czym szemrzą kamienie
a kroki niepewne
kruche i chwiejne
powoli jakby to świat musiał czekać
prowadzą do celu
Te mgły niespokojne
które z nad rzeki ciągnęły
i otulały miasto nocą
próbowały wedrzeć się
przez szklane tafle okien
i wniknąć w każdą szczelinę murów
by zasiać strach w naszych snach
przegrywały z twoim spokojem
który jak armia niewidzialnych
kładł temu kres
Jakże cię nie kochać krucha kobieto
co to nad kołyską śpiewałaś
słodkie zaklęcia
i z dłońmi przezroczystymi od wzruszeń
czuwałaś nad spokojem naszych snów
Bądź zdrów
szepczesz jeszcze
kiedy znikam za zakrętem
Bądź zdrowa mateczko
cicho niesie wiatr
Manuel del Kiro
Komentarze (8)
Łza mi się zakręciła ze wzruszenia...
Śliczny wiersz, pozdrawiam :)
Wzruszające spojrzenie na mamę.
Miłego wieczoru:)
Piękny, wzruszający, ciepły wiersz.
Dobrej nocy życzę :)
Pięknie, z takim ciepłem opisujesz portret matki,
pozdrawiam
A miałam już nic nie komentować.
To przepiękny wiersz. Tak, oczy i uśmiech niewiele się
zmieniają, tylko postać kruszeje. Wszystko napisane z
dużą miłością. I tak jest właśnie, syn musi zniknąć za
zakrętem. Serdecznie pozdrawiam.
Piękny wiersz.
Pozdrawiam.
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/matka-487167
One są święte, niezapomniane, wszechobecne,
jedyne, można by tak dalej Manuelu, będą w naszej
pamięci do końca naszych dni.
Miłego wieczoru.