bagno
ciężko stąpał
w pyle o suchości talku
myśli ryły się w nim głęboko
czasami ściągał buty
wytrząsał z nich obce ziarna
najbardziej
dokuczały mu pęcherze
wczorajszego dnia
jednak
bujna trawa
z kępami sitowia
zapraszała do spoczynku
pachniało cierpko
wyschniętymi oczeretami
drwiący uśmiech ironia
wpleciony w chwilę
która z nimi
może zwątpienie i żal
autor
Femina (F.A.)
Dodano: 2010-11-17 00:14:30
Ten wiersz przeczytano 804 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Szarość dnia i problemy rysują się na ciele
strudzonego człowieka, wywołują ból i cierpienie.
tylko bujna trawa go rozumie zapraszając na spoczynek.
Femino tak to bywa w życiu dorosłych ludzi, brak
zrozumienia jest na porządku dnia. Nie warto się
poddawać, bo życie jest piękne i szkoda tracić go na
smutki. Ciekawie to ujęłaś. Pozdrawiam :)
Wreszcie wiersz. Trzecia zwrotka odstaje od dwóch
pierwszych - bardzo dobrych. Klimat dobrze utrzymany.
Popracowałbym nad trzecią zwrotką bo wiersz wart tego.
Ciekawe metafory. A jeśli nawet Femina dostanie punkty
to co? Żal w d.... ściska krytykanci z 3 grosze?
Czasami tak jest, że życie nie rozpieszcza nas swoim
pięknem i choć nic się w nim nie dzieje, to nawet tego
jest nam żal. Ciekawie ujęłaś to w słowach.
Pozdrawiam:)
Kolejny bezsens autorki. Można by ten tekst porównać
do grafomanskich wypocin autora Kazapa. Nasuwa się
tylko jedno porównanie: "Kazap w spódnicy". Acha,
jeszcze tylko jedno, w sitowiu na pewno nie chciałabym
spać. Niech może autorka sobie sprawdzi co to jest
sitowie.
zal przemijających zdarzeń albo chwil ...ot zycie
każdego dnia karmi nas nowym...
Dodałabym ... zmęczony drogą ( życiem ) człowiek,
ciężko stąpał ... brakuje mi określenia kto? ... a
wiersz sprawia, że zamyślam się nad wczorajszym ... .
"drwiący uśmiech ironia
wpleciony w chwilę
która z nimi
może zwątpienie i żal"-przeczytaj to sobie głośno a
sama dojdziesz do tego że to bezsens ale bez obaw
andzia - dracena da punkty i kira również :))) no i po
drodze wyzwie bazyliszka :))Powodzenia :)
Czasami nic i tylko żal, mimo pęcherzy już
uśpionych, choć nadal nic to biegniesz w dal, szukasz
okruszyn niezgubionych. Cierpko zapachnie nawet chleb
między ustami a pucharem, drwiące uśmiechy mówią, że -
jesteś dla siebie wielkim darem. Bo przecież nikt jak
właśnie ty, dokładnie nie zna ścieżek swoich, a w
oczeretach więdną bzy od aromatu łez nie moich.
Wiersz sprzed roku, ale nie stracił na aktualności:)))
"dokuczały mu pęcherze
wczorajszego dnia " też mi niekiedy dokuczają.
Aniu - czytam z przyjemnością i podziwiam.