Bajka
Gór było siedem i siedem lasów,
a za tym wszystkim i jezior z cztery,
dzieje wyryte z tysiąc temu czasów,
pozostawiły rozpaczliwe szmery.
Nie było zamku lecz była wioska,
a w niej słomianka na środku stała,
w jednej z komórek jak wszem nuci piosnka,
żyła dziewczynka co się nędzy bała.
Nie wiedzieć czemu w pewną noc ciemną,
wstała z łóżeczka i wyszła z chatki,
kiwając główką jeszcze na wpół senną,
pozostawiła ukochane dziadki.
Szła pełna wiary piąty poranek,
serce szlochało stópki krwawiły,
nim w tem ujrzała okazały zamek
i wszystkie smutki się wnet rozproszyły.
Mijały lata, dziewczę dojrzało,
poznała księcia, dostatnio żyła,
przeszłość umilkła, serce skamieniało
i zapomniała skąd niegdyś przybyła.
Aż przyszła pora, gdy ciało zwiotczało
i jej się wszystko nagle przypomniało!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.