Ballada kurpiowska
w związku ze zbliżającą się rocznicą bitwy pod Ostrołęką
Za borem, pod sosną
Zęby szczerzy wilk.
Bo o samym poranku
Kurpie będą iść.
Idą, bo wojna,
Bo wroga trzeba bić,
By Ojczyzna wolna,
By w wolnwj Polsce żyć.
I poszło trzystu chłopa
Z toporkiem i strzelbą
By w taki oto sposób
Rozprawić się z najeźdźcą.
Wnet wśród Moskali
Słychać było słowa:
"Czy to też ludzie są?
Czy armia morowa?
Czy to biesi piekielni
Na ziemię zstąpili?
Uciekaj kto może!"
A Kurpie wciąż wroga bili.
Pod Myszyńcem, w Ostrołęce,
W Łomży i pod Nowogrodem,
Tam Kurp tak jak dzielny Kmicic
Zawsze był dla wroga wrogiem.
***
Ostrołęko! Kto cię widział
Dnia owego, pamiętnego,
Ten wiedział, że to
Nie przyniesie nic dobrego.
Zabrzmiały armaty
Przy wschodzie słońca majowego,
A Kurpie stali tward
gdyż bronili swego.
Pierwsza salwa,
już druga się zaczyna.
Każdy Kurp się broni
Bo to już ostatnia ich godzina...
Cóż znaczyłoby i tysiąc
Przy carskiej potędze?
Wróg zajął miasto.
Słychać lament wszędzie.
Tak się skończył sen
O wolności Polski,
Który się narodził
Listopadowej nocy.
***
Za borem, pod sosną,
Gdzie zęby szczerzył wilk,
Gdy tylko mgła opadnie,
Stary widać krzyż.
I tylko ta mogiła
Pamięta ten czas,
Kiedy to dzielni Kurpie
Poszli kupą w las...
Komentarze (2)
Bardzo ciekawy historyczny wiersz. Warto przypominać
czasy minione następnym pokoleniom.
a zali tak było... dziś historycznie... pozdrawiam
ciepło:)