BALLADA O PRACUSIU
Od niedzieli do soboty
Odpoczywał co dnia
Za to brał się do roboty
W pozostałe dni tygodnia
W poniedziałek robił kliny
Poprawiał we wtorek
W środę do późnej godziny
Szlifował humorek
W czwartek mocno się narąbał
Bardzo wcześnie z rana
Aby w piątek, gdy zażąda
Pomóc ukochanej
Gdy już wykonał robotę
Napił się, położył
Tak przeleżał przez sobotę
W niedzielę Dzień Boży
Nic by dodać, nic by ująć
Miałby piękne życie
Gdyby tak nie chciała gadać
Żona…….ażeby cię!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.