Ballada wagonowa
Z dedykacją dla Polak patriota
Kajakiem kajakiem
Płynę przez miasto
A tym kajakiem ciągnę się jak ciasto
Deszcz moczy me zmęczone i rozpalone
ciało
Parasol porzucony w krzakach śpi
A ludzie patrzą się na mnie jak na
wariata
A serce hula-życie pędzi jak ta kula
Zaczynam pędzić w kierunku tramwaje
Me życie na ciągłym haju
Ciągle gdzieś gonie, ciągle gdzieś pędzę
W tym szalonym kraju
Gdzie perspektyw brak
Forsy i pracy też
A wszystko to mej duszy szkodzi
A człowiek żyje tu w najgorszej nędzy
O to właśnie kraj
W którym troska troskę goni
bo to Polska właśnie
Jak by ktoś nie wiedział kajakiem w tym wierszu są buty pełne wody, bo na nowe nie stać
Komentarze (1)
Od rana siedzę przy komputerze i przeglądam wiersze
szanownych autorów. Popatrz, popatrz - taka
niespodzianka. Jako młody człowiek sporadycznie
pływałem kajakiem ale nie bałem się nigdy wody.
Specjalizowałem się w pływaniu długodystansowym. Teraz
są to tylko piękne wspomnienia - ale są. Buty pełne
wody - to pestka szanowna Bertunio. Ja takie też mam,
obcasy się wytarły... Ważna w Twoim wierszu jest
puenta. I dlatego, ze troska troskę goni to uważam, ze
trzeba o tym pisać i nie przemilczać tematu,
niezależnie od opinii krytyków. Serdecznie Ci dziękuję
za dedykowany wiersz, życzę dużo zdrowia ( mimo
przemokniętych butów) i cieszę się bardzo,ze zwróciłaś
na mnie uwagę. Stokrotne dzięki. Pozdrawiam bardzo
serdecznie. Jurek.