barwy
Dzień jak codzień , nuda w czterech
ścianach nic się niedzieje a co właściwie
miało by się zdarzyć by przełamać ten
nieszcęsny impas ,nie zapowiada się nic
szczególnego wieczór późny dąży powoli do
nadejścia nocy ,noc jest pierwszą oznaką
nadciągającego jutra
Jutro będzie przełamaniem tego
nieszczęsnego impasu nie sądze , bedzie
kolejną próbą życia
Życie będzie kolejnym ciosem , cios będzie
próbą przebudzenia z tego nieszczęsnego
zauroczenia życiem i tak w kółko wieczór
noc jutro i życie zatańczą taniec śmierci
na kolejnym dniem mojej klęski nad
ogniskiem marzeń niespełnionych płomienie
czerwone będą nadzieją zagasającą powoli i
tylko ciemość rozświetlona blaskiem
księżyca będzie światełkiem w tunelu ,który
się okaże tylko złudzeniem
Spadające liście jesiennego poranka na
ławke w parku przy spokojnym miesistym
deszczu niustanne małe kropelki na liście
opadające w locie tworzą swoisty deszcz
lisci wietrznie i mało spokojnie
spadających na resztki trawy przez
słoneczne lato wypalone tworzac dywan
tanecznie poruszanych róznokolorowy barwny
choć nie tak wesoły jak widok traw wysokich
wiosennego popołudnia na wietrze
przyjmujących kształty przeróżniie inne od
tamtych nie tak zielonych widać życie
niedla wszystkich jest tak samo kolorowe
czasami barwy są różnorakie od tych
wesołych .
Komentarze (1)
Ale nudy! Nie da się tego doczytać do końca.