Barwy jesieni
Nad lasem owal nieba roztoczył słońca
blaski
a chorych drzew kikuty oplotło babie
lato
i tylko ptak samotny w powietrzu zawisł w
ciszy
szukając swego miejsca na chłodne krótkie
dni
Nie słychać jego śpiewu a tylko skrzydeł
łopot
raz po raz się unosi w koronach drzew
półnagich
gdzie jesień rudowłosa w woalu z mgieł
porannych
przechadza się cichutko rzucając nikły
cień
Z palety barw przeróżnych wybiera żółć i
czerwień
i rzuca je pomiędzy gasnące krzewy jeżyn
a potem między brzozy rozrzuci nieco
brązu
nim spadnie z ich gałęzi ostatni zwiędły
liść
Gliwice 05.10.2022 r.
Komentarze (8)
To tak jak u mnie. Ostatnimi czasami drzewa mocno
nadwyrężone i wszystko wygląda tak, jak opisujesz.
Pięknie opisujesz, a widoki chorych i przez wichury
poniszczonych drzew, mniej piękne. Tylko, że jesień i
tak to wszystko zaczaruje. Pozdrawiam
Śliczny, barwny wiersz.
Piękny, plastyczny wiersz w jesiennym klimacie.
Jest klimat.
Podoba mi się. Wiersz dużej urody. Interesująca
formuła zastosowania wyrazów jednosylabowych w
ostatnich wersach strof. Mam wątpliwości co do "owalu
nieba". Raczej owal słońca rozjaśnił się na niebie.
Ale to moje wrodzone czepialstwo.
Dzisiaj nasze wiersze prawie koło siebie. Dasz się
zaprosić? Pozdrowionka :):)
Jobo i Kropelko - dzięki za dobre słowo
kolorystka!!!!!
I głos i szacun dla Ciebie!
Pięknie wymalowałaś... pozdrawiam ciepło:)