baryła...
spojrzał garnek litościwie
znów przytyłeś
widzę przecież
ciągle mieszasz mi w umyśle
co uwarzę
zaraz zniknie
weź się w końcu
za robotę
i nie mieszaj więcej w garach
co na ciebie ja popatrzę
w twojej ręce łyżka zaraz
spójrz mi w oczy
jak w lusterko
a tam ujrzysz
baryłę wielką
no i poszedł obrażony
jakby tu miał swoje racje
przecież dobrze my się znamy
wiem
że jutro będzie zgoda
ta baryła przy mnie stanie
weźmie łyżkę i od nowa
co mam na dnie mi wygarnie ...
Komentarze (9)
Jaki ciekawy i różnie można go zinterpretować..brawo
Czatinko:)))
no i poszedł obrażony
jakby tu miał swoje racje
ale wiem że szybko przejdzie
gdy czas będzie na kolację
to tak na boku
świetny wiersz
pozdrawiam
ciekawe ujęcie tematu :) wiersz mi się spodobał... bo
bliski... ;)
Fajny z humorem napisany, podoba mi się:)
super - wiersz ciekawy i z pomysłem -temat niejednemu
bliski -tylko idą święta i jak tu pozbyć się łyżki
Temat jest niejednemu bliski... Mniej używać trzeba
łyżki...
O jaki ciekawy wiersz. Uśmiałam się "z... denka". Coś
jakoś znajomy jest mi ten temat:))))
Ciekawy i z pomysłem. Uśmiałam sie troszkę, super!!!
Ukryty podtekst w tym dialogu garnka i łyżki widzę.
Ciekawy wiersz.