Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

BAŚŃ

Jest przestrzeń o włos od rzeczywistości,
Gdzie nie ma logiki i kończy się jaźń,
Gdzie tylko przez szczerość aż do nagości,
Dostaniesz się sercem - tam dzieje się baśń.

Subtelnie otwiera przed tobą wrota,
Kiedy zapragniesz spotkania swej duszy,
Lecz potrzebujesz uwagi ze złota,
I zaufania by w niej się poruszać.

Raz nieświadomie zacząłem tam pukać,
Gdy Ukochaną, w niejasną godzinę,
Los przygnał by brudy z naszych dusz spłukać,
A Wszechświat wybijał osiem jedynek.

Tak miła Bogu i sercu najbliższa,
Przyniosła Magię, by siać pod stopami,
Lecz zrozumienia wchłonęły ja zgliszcza,
A ciemna część mnie zdeptała słowami.

Przepiękną przygodę czas rozdarł na dwie,
Tak się na dobre zaczęło - od złego,
Bo ja żyjąc spałem, nie wiedząc, że śnię,
W czeluście przepaści spadając ego.

I żadne z nas wtedy nie rozumiało,
Że jest ciężka praca, na którą już czas,
By czyścić swe dusze i leczyć ciało,
I nikt tego zrobić nie może prócz nas.

Im dalej człowiek od siebie odchodzi,
Tym dłużej się musi czołgać z powrotem,
Robiąc to, tylko sam siebie zawodzi,
Największym sobie się stając kłopotem.

Tak pośród mnogości schorzeń na duszach,
Ja nosiłem w sobie gniazdo szerszeni,
Ona dręczący - co spokój zagłuszał,
Ciężar swej karmy, o długich korzeniach.

Ja pusty gniew z pychą i nałogami,
Na solidnej bazie bólu z dzieciństwa,
Ona popękaną pamięć skazami,
Daną za młodu i z rodu dziedzictwa.

Lecz zatrzymaliśmy nagle swe światy,
Oddając je siłom co drzemią w naturze,
Stawiając do życia się jak dwa kwiaty,
I swoje problemy wznosząc ku górze.

Za szczerą gotowość i żywe chęci,
Spłynęły znaki, wskazówki i cele,
Weszliśmy z osobna w to bez pamięci,
A uczyliśmy się przy tym tak wiele.

Bezcenne nauki o samych sobie,
Ciągłe dzielenie się doświadczeniami,
Choć praca piętrzyła się w każdej dobie,
To dostrzegaliśmy porządek za nami.

Również momenty, nic dodać nic ująć,
Palące wstydem i łzami zalane,
Gdy wewnętrzne dziecko w sobie znajdując,
Tak smutne, samotne i zaniedbane.

Lekcje by wrócić i wszystko naprawiać,
Dać temu dziecku promienie miłości,
Kochać je, tulić, by lepszym się stawać,
Tutaj i teraz -  i w tej dorosłości.

Pościągać maski i już nie udawać,
Spokojem wytworzyć ochronny obłok,
Już nigdy, przenigdy siebie nie zdradzać,
I zawsze być w sobie lub zaraz obok.

By się nauczyć za wszystko wybaczać,
Wszystkim, choć najbardziej sobie samemu,
Żeby już ze swojej drogi nie zbaczać,
I gdzie go nie ma, nie szukać problemu.

By dostrzec, że w oczach też mamy belki,
Nim rozpoznamy ten problem u innych,
Czy jest on duży, czy może niewielki,
Sami w środku gdzieś taki nosimy.

To pozwoliło nam ujrzeć znów magię,
Co dookoła jest we wszystkich chwilach,
Wystarczy codziennie rozwijać żagle,
Bo tym, co to robią - życie umila.

W świecie gdzie oczy już widzieć nie mogą,
W świecie gdzie uszy nam zbędne i zmysły,
Gdzie tylko twe serce rozumie drogę,
Emocje i wizje nagle rozbłysły.

Baśń nasze losy spisała od nowa,
Historią nie spodziewaną w ogóle,
Tam miła Bogu zastała Królową,
A ja równolegle zostałem Królem.

Tam czyściły aurę dłonie bez ciała,
Zbierając w kulę astralne robaki,
Ze zdobionych dzbanów ciecz polewały,
I wypełniały nieświadome braki.

Królowa dostała tam upominki,
I suknię z bieli dla swojej duszyczki,
Taką o jakiej śnią wszystkie dziewczynki,
Chcąc być ubrane jak małe księżniczki.

Białe buciczki, rajstopki i diadem,
Zdobiony w perełki malutką kulę,
Z kieszonki sweterka co nosił traumę,
Zanim w niepamięć odleciał wraz z bólem.

Tam nie stawiając swym wizjom oporu,
Bo taka Baśń by nikomu nie zbrzydła,
Król dał się w zbroję przyodziać z wyboru,
A jego Królowa dostała skrzydła.

Anioły wiodły w królewskie komnaty,
Dawały berła, pegazy i smoki,
Korony, insygnia, skarby i szaty,
A milcząc mówiły, gdzie stawiać kroki.

Burzyły mury na drodze w nieznane,
Krzepiąc ich serca, gdy byli w potrzebie,
Gładziły przestrzenie smutkiem zorane,
I napełniały ich pewnością siebie.

I widział też Król, że gdzieś w gwiezdnym pyle,
Każde swoimi tu przyszło szlakami,
I chociaż w tym życiu znają się chwilę,
W kosmicznych przestrzeniach są bliźniakami.

Chcieli tak wszystko doświadczać z wdzięcznością,
Bo nie każdemu jest przecież to dane,
A żadna Baśń nidgy nie jest wiecznością,
Więc się na Magii skupiali co ranek.

Wiedzili, że chcąc to przekazać ludziom,
Musieliby księgę spisać stustronną,
I chociaż w tych czasach baśnie już nudzą,
Przenigdy zapomnieć o niej nie wolno.


Dodano: 2022-01-02 00:22:40
Ten wiersz przeczytano 1637 razy
Oddanych głosów: 5
Rodzaj Rymowany Klimat Refleksyjny Tematyka Przygoda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (6)

wandaw wandaw

Wprawdzie wiersz jest bardzo długi ale poruszający i
pouczający Mimo że porusza bardzo trudny temat czyta
się go bardzo dobrze i niczym prwdziwą wciągającą
bajkę
Każdy z nas jest w pewnym sensie zagubionym poranionym
dzieckiem który musi ponownie siebie odnaleźć pokochać
i wyleczyć rany by mógł w pełni być dla drugiej osoby
wsparciem Dobrze gdy obie strony dochodzą do tych
samych wniosków i wzajemnie siebie wspomagają :)

Bardzo wartościowy i mądry w przesłaniu wiersz :)
Pozdrawiam serdecznie :)

montibus montibus

Trudno byłoby odmówić Ci literackiego talentu, jednak
/według mnie/ tekst jest zbyt "przegadany" przez co
trudno się skupić nad jegoi meritum.

BordoBlues BordoBlues

Włożyłeś w swoją baśń serce i mnóstwo pracy. Z tekstu
jako przesłanie wybrałem frazę o codziennym rozwijaniu
żagli.
Pozdrawiam :):)

Annna2 Annna2

Hmmm. Zamyśliłam się.
Ostatnie zdanie- tak nie wolno zapomnieć- o uważności
na ludzi.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »