Bez końca...
Podając rękę miękkim
niewrogim gestem
pokąsane
dłonie do krwi
ostatniej
kaganiec nieufności
nie pomaga
pogryzą wyżej głębiej
byle wyszarpać kęs
mój ból
uśmiechnie kogoś
kolejny raz
próbuje dalej
dostrzegać
spojrzenia starych
spłowiałych samotnością oczu
które zza firanki czasu
nasłuchuje
ludzkich kroków
z bezgłośnym łkaniem
przytulam bezbronne ciałko
kołysane uczuciem pustki
bezdotykowej
urodzone i zabite w pamięci
tego samego dnia
bez końca uczę się
jak zachować ludzką twarz...
Komentarze (47)
kaganiec nieufności
nie pomaga...
oj prawda,prawda
Z Miłością i niech tak będzie właśnie zawsze bez
końca.
Masochistka:)))
Babciu Teresko sama go o to poprosiłam :-)
Peelka nie jest jedyna z tym problemem. Warto się
uczyć.
Pozdrawiam
Puszczyku myślałam, że przynajmniej ze trzy machniesz
i średnia wyciągniesz ;-)))
Tylko jeden ??
To jedziemy :)
Liche są dopełniaczówka: kaganiec nieufności.
Strasznie infantylne albo zgrane są metafory: samotne
oczy, firanki czasu, bezgłośne łkanie.
Nie podoba mi się paragonowy zapis, bo np. jaki jest
cel rozbicia na wersy stwierdzenia: dłonie do krwi
ostatniej? Przecież z tego nie wychodzi żadna
przerzutnia.
Wiersz jest zdecydowanie przegadany, a trzecia i
czwarta strofoida, to patos i ckliwość.
Jako wiersz kupuję pierwszą strofoidę, drugą (bez
kagańca) i puentę.
I tak nie jest źle na tle (mi się rymnęło:))
Zaiste Sławku w zamyśle było.
Trzeba Ci powiedzieć że się postarałaś, choć wiersz
jest wymagający. Z tą ludzką twarzą muszę powiedzieć,
że nawet Ci do twarzy.
Tak na boku, zapewne w zamyśle autora miało być
"próbuje", ale może się mylę. Pozdrawiam wiersz na
plus:)
dobrze,że wyrzucasz z siebie te paskudne chwile,które
gdzieś w głowie tkwią. Mogę tylko powiedzieć,że swoją
postawą i uśmiechem którym czarujesz budzisz we mnie
wielki szacunek jako kobieta. Twoja twarz tym bardziej
zachwyca,że pomimo takich przeżyć,zawsze jesteś miła,
uśmiechnięta z pełną sympatią dla każdego.Pozdrawiam
serdecznie miłej spokojnej nocy.
Dobry wiersz, msz głęboko prawdziwy, myślę, że po
pokąsaniu, trudno zaufać, trudno też mieć ludzką
twarz, ale warto próbować...
Dobrej nocy życzę Aniu.
P.S Wydaje mi się, że lepiej by brzmiało -
" próbuj/ę dalej
dostrzegać
spojrzenia starych
spłowiałych samotnością oczu
które zza firanki czasu
nasłuchuj/ą
ludzkich kroków".
Podoba się.
Wielokrotnie skrzywdzona, peelka podnosi głowę, nie
chce odpłacać, ale' bez końca uczę się
jak zachować ludzką twarz'. To nie jest postawa
powszechna i czasy nie bardzo sprzyjają, ale myślę, że
wrażliwość nie pozwala inaczej, jest jakby
wrodzona...
Z przyjemnością przeczytałem, bardzo mi się podoba...
Pozdrawiam;)