Bez w krainie łez.
I pozostanie tylko wspomnienie...
Kwiat niwy na łamach świata
I wypalona kartka, jako symbol
Nicości uczuć. Tak bardzo sławiony,
Nagle intruz odrzucony. Anioł stróż,
Opuszczony przez natchnienie,
Osamotniony przez ludzkie cienie.
Zanudzony na śmierć, czekając na duszy
Zbawienie, łez ukojenie, krótkie
Wspomnienie, westchnienie…
Szkło cienkie, rynna dziurawa,
Opadające krople deszczu
Na liście bzu, unoszony kurz.
Mój świat i mój głos, jedynie
Moimi oczami widziany,
Moimi uszami słyszany.
Retardacja nagła nastąpiła,
Po niej zmiana akcji,
Odrzucone zostały dziecinne
Marzenia, trudy i wspomnienia.
Odeszli ludzie, wyburzono domy,
Zgaszono gwiazdy, pościnano drzewa.
Odleciały ptaki, zmieniono Dobranocki.
Wymazano obrazy z pamięci,
A… deszcz nadal kapie- kap, kap
Po zielonych liściach bzu.
Metalowe rynny kryje rdza,
Moja zima nie ma już serca,
Żniwa straciły sens, pola zagubiły
Formę, a ja motam treść.
Jestem głodny, uczuć spragniony
Czasów, kiedy ludzie zdawali się
Nie być źli, było tyle ich…
Jeden za drugim zanurzeni w wiecznym
Łożu, pogrążeni w ziemi, oślepieni!
„Nie wszystek umrę”, bo zostają
Senne wspomnienia, wszystko się zmienia,
To już nie jest ten świat, nie ma
harmonii,
Nadziei też nie ma już, pył i kurz,
Gleba i spiż, pomnik z marmuru,
Serca z betonowych murów.
Otłuczona ręka, szyba wybita,
I bez, cichy deszcz, łzy i znów bez.
Szydytychy-jak kartki do życia!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.